Sport

Vital strzelił, lecz momentami było nerwowo

Jagiellonia przegrała pierwszy mecz w sezonie aż 0:4, ale później wyniki osiągane przez podlaski zespół były już zdecydowanie lepsze. Żółto-Czerwoni dwukrotnie pokonali bowiem FK Novi Pazar, a w międzyczasie, po szalonej końcówce, wygrali również z Widzewem Łódź.

Białostoccy kibice mieli nadzieję, że dobra passa będzie kontynuowana także w Danii i nie były to absurdalne życzenia, bo Silkeborg, czyli rywal Jagi w III rundzie el. Ligi Konferencji, nie wszedł w batalię 2025/2026 szczególnie udanie. Czwartkowy przeciwnik Dumy Podlasia przegrał wszystkie trzy ligowe spotkania, a na dodatek z wielkim trudem uporał się w europejskich rozgrywkach ze słabiutkim KA Akureyri z Islandii.

Początek wyjazdowego meczu należał do białostoczan, którzy od razu ruszyli do przodu i pewniej operowali futbolówką, ale pierwszy strzał oddali gospodarze. Na bramkę Jagiellonii uderzył Jens Martin Gammelby, lecz Sławomir Abramowicz z próbą rywala sobie poradził i sparował piłkę do boku. Później futbolówkę dłużej ponownie mieli w posiadaniu podopieczni Adriana Siemieńca, jednak do strzału znów doszli Duńczycy. Na szczęście Callum McCowatt z kilku metrów trafił jedynie w słupek, a za moment gorąco było pod drugą bramką, gdzie Żółto-Czerwoni mieli rzut rożny. Stały fragment gry wykonał Louka Prip, a piłkę do siatki skierował Bernardo Vital, który wyprzedził jednego z rywali i oddał ładny - i trudny do realizacji - strzał prawą nogą.

W kolejnej fazie spotkania oglądaliśmy groźne uderzenie Pripa z rzutu wolnego, które przyniosło następny korner, ale tym razem nie został on przez Jagiellończyków zamieniony na gola. W odpowiedzi Adamsen, po próbie zza szesnastki, przeniósł futbolówkę metr nad bramką, po czym z niezłej pozycji wyraźnie chybił Gammelby.

W końcówce pierwszej połowy Silkeborg przycisnął, gospodarze coraz częściej zapędzali się pod pole karne Dumy Podlasia, jednak po stronie duńskiego zespołu szwankowało wykończenie, dlatego na przerwę to Jaga zeszła, posiadając korzystny dla siebie rezultat.

Kontrola i niedosyt

Druga część meczu rozpoczęła się od setki Afimico Pululu. Napastnik Jagi przejął piłkę na 40. metrze, następnie popędził na bramkę rywala, ale w sytuacji sam na sam górą okazał się stojący między słupkami Nicolai Larsen i do podwyższenia prowadzenia nie doszło.

Po zmianie stron Silkeborg nie atakował już z takim zapałem, a i Duma Podlasia niezbyt często kreowała sobie sytuacje, dlatego emocji było jak na lekarstwo. Prip z rzutu wolnego uderzył ponad bramką, strzał Pietuszewskiego okazał się w zasadzie podaniem do bramkarza, a następnie starcie się zaostrzyło, w efekcie czego po stronie Jagi żółtymi kartkami ukarani zostali Taras Romanczuk i Afimico Pululu. Ten drugi przez upomnienie z 73. minuty będzie pauzować w spotkaniu rewanżowym.

W ostatnim kwadransie więcej jakości pokazywali białostoczanie. Niestety uderzenie kapitana Jagi z dystansu zostało wyblokowane, a tuż przed końcem pojedynku Kobayashi fatalnie skiksował z kilku metrów, dlatego Duma Podlasia przed spotkaniem w Białymstoku ma tylko jednobramkową zaliczkę. Tylko, bo w drugiej połowie Silkeborg w zasadzie nie istniał, a okazje japońskiego defensora i Pululu należały do stuprocentowych.

Silkeborg IF - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
Bramka: Bernardo Vital 15

Silkeborg IF: Nicolai Larsen - Jens Martin Gammelby, Robin Østrøm (77' Alexander Busch), Pedro Ganchas, Leonel Montano - Younes Bakiz (62' Rami Al-Hajj), Mads Larsen, Pelle Mattsson, Mads Freundlich (62' Oskar Boesen), Callum McCowatt (77' Alexander Simmelhack) - Tonni Adamsen

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Bernardo Vital, Yuki Kobayashi, Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo (61' Oskar Pietuszewski), Taras Romanczuk, Dawid Drachal (86' Aziel Jackson), Jesus Imaz (86' Leon Flach), Louka Prip (61' Miki Villar) - Afimico Pululu (77' Dimitris Rallis)

Żółte kartki: Pelle Mattsson i Robin Østrøm (Silkeborg IF) oraz Taras Romanczuk, Afimico Pululu i Bernardo Vital (Jagiellonia Białystok).

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl