Został uderzony, ponieważ ma inny kolor skóry. Ruszyła rozprawa na tle rasowym
Ruszyła rozprawa dotycząca publicznego znieważenia Rogera W. z powodu przynależności rasowej. Oskarżony przyznaje się do winy i wstydzi się tego co zrobił.
Justyna Fiedoruk
Uderzył mężczyznę, ponieważ ma inny kolor skóry
Przed sądem stanął Dominik Ch., który przed trzema laty bez powodu obraził i uderzył Rogera W. Powodem jego zachowania była odmienność rasowa – pokrzywdzony jest czarnoskóry.
Oskarżony przyznaje się do winy, jednocześnie stwierdzając, że sprawa wydarzyła się dość dawno, więc ciężko jest ustalić jakiekolwiek szczegóły.
- Niewiele mogę powiedzieć, ponieważ to było 3 lata temu. Pamiętam, że tego dnia na Antoniuku obok przechodził pokrzywdzony. Coś krzyknąłem, pamiętam, że to było obraźliwe, chyba coś związanego z kolorem skóry, jednak dokładnie epitetów, jakich używałem, to już nie pamiętam – mówił Dominik Ch.
Roger W. nie reagował na zaczepki i szedł dalej. Jak później wyjaśniał, chciał zajść do apteki, jednak zapomniał portfela z pieniędzmi i musiał wrócić do domu. Wtedy został zaczepiony przez młodego mężczyznę.
Brak reakcji pokrzywdzonego rozjuszył młodego mężczyznę, który udał się za nim i bez powodu go zaatakował.
- Poszedłem za nim i pod jego klatką uderzyłem go w twarz. Pamiętam, że była tam jeszcze jedna osoba, która stała przy klatce. I tyle pamiętam z tego zdarzenia – poinformował oskarżony.
Podobnie zdarzenie wspomina pokrzywdzony:
- Wracając do domu po portmonetkę zobaczyłem, że stoi młody facet z dziewczyną. Nie reagowałem, że mnie zaczepia. Dalej szedłem do domu. Przy drzwiach wejściowych ktoś mnie klepnął w ramię. Za chwilę dostałem silny cios w lewe oko, zacząłem się zasłaniać ręką i krzyczeć ratunku, napad, coś takiego – wspomina Roger W.
Krzyk sprawił, że mężczyzna uciekł, a za nim pobiegła dziewczyna, która z nim była. Nie brała ona jednak bezpośrednio udziału w zdarzeniu, ani nie reagowała na zachowanie swojego towarzysza.
Żałuje tego, co zrobił
Młody mężczyzna dziś wstydzi się tego, co niegdyś zrobił. Przyznaje, że miał wówczas zaledwie 18-19 lat, a ten wiek nie był najlepszym okresem w jego życiu. Dowodem na to mają być chociażby jeszcze trzy inne sprawy dotyczące zdarzeń sprzed kilku lat, które się przeciw niemu toczą.
- Teraz się naprawdę zmieniłem, mam żonę i dziecko. Byłem w Anglii, pracowałem z ludźmi różnych narodowości i wiem, że nic nikogo nie odróżnia – dodał oskarżony.
W wyniku pobicia pokrzywdzony trafił do szpitala. Jak przyznaje, dziś znacznie słabiej widzi na oko, w które wówczas został uderzony.
- Dzisiaj na te oko już nie najlepiej widzę. Stosuję krople, ale na pewno po tym zdarzeniu widzę trochę gorzej - tłumaczył Roger W., jednak zapytany przez sędziego przyznał, iż nie pytał jednak lekarzy, czy problemy z okiem na pewno są związane z pobiciem czy też może z wiekiem.
Twierdzi, że od 30 lat mieszka i pracuje w Białymstoku i takie zdarzenia jak to raczej się nie zdarzają.
Wcześniej w sprawie pobicia Rogera W. był sądzony i skazany inny mężczyzna. Został jednak później oczyszczony z zarzutów. Dominik Ch. od początku informował śledczych, iż to on dokonał napadu, lecz sądzono, że próbuje jedynie bronić kolegę.
Dominik Ch. został skazany na 8 miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl