Żółto-Czerwoni grają dalej. Szalony mecz zakończyła dopiero dogrywka
W środę (20.04) rozegrano ćwierćfinałowe starcia w ramach Okręgowego Pucharu Polski. W najciekawszym meczu rezerwy Jagiellonii Białystok zmierzyły się na wyjeździe z ŁKS-em 1926 Łomża.
Jagiellonia Białystok
Lider podlaskiej IV ligi postawił Jagiellonii II Białystok bardzo twarde warunki, w efekcie czego w ćwierćfinale Okręgowego Pucharu Polski omal nie doszło do niespodzianki. Jeszcze 2 minuty przed końcem rywalizacji bliżej awansu byli gospodarze, ale Żółto-Czerwoni w decydującym fragmencie przycisnęli i ostatecznie to podopieczni Adriana Siemieńca mogli się cieszyć z przedostania się do półfinału.
Podczas rozgrywanego w Łomży spotkania strzelanie w 41. minucie potyczki rozpoczął Jan Majsterek, który to wykorzystał rzut karny. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Parker Csiszar, po czym zaraz po zmianie stron na prowadzeniu znalazł się klub z Łomży, bo piłkę do siatki zapakował Xahne Reid. Jagiellończycy odpowiedzieli w minucie numer 76, kiedy to celnym uderzeniem popisał się Mikołaj Wasilewski, lecz tuż przed końcem meczu wynik starcia na 3:2 dla ŁKS-u zmienił ponownie Reid. Ambitni białostoczanie nie poddali się i chwilę przed zamykającym pojedynek gwizdkiem arbitra zdobyli gola na 3:3. Uczynił to Maciej Twarowski, który bramkarza rywali pokonał także na początku dogrywki, dzięki czemu Jagiellonia II Białystok ograła na wyjeździe lidera IV ligi 4:3.
- Na pewno był to szalony mecz z obu stron. Żadna z drużyn nie kalkulowała, obie postawiły na ofensywę. Nie brakowało sytuacji do zdobycia bramki. Ja jestem zadowolony z tego, że w kolejnym spotkaniu strzelamy dużo goli, ale martwi fakt, że dużo bramek też tracimy. Nad poprawą tego aspektu musimy cały czas pracować. Zastanawiamy się, z czego to wynika. Cieszymy się z awansu, bo zależało nam na tym, żeby ten mecz wygrać i awansować do kolejnej rundy. Gramy o zwycięstwo w każdym spotkaniu, a teraz już koncentrujemy się na bardzo ważnym starciu ligowym z Ursusem Warszawa - mówi Adrian Siemieniec, trener białostoczan.
W pozostałych ćwierćfinałowych potyczkach również nie brakowało emocji. Tur Bielsk Podlaski rzutem na taśmę zwyciężył w delegacji z UM-em Krynki (wynik 3:2), a Ruch Wysokie Mazowieckie okazał się na swoim stadionie lepszy od KS-u Michałowo (1:0). Ponadto w następnej fazie rozgrywek zameldował się KS Grabówka, który to pewnie, bo aż 4:1, wygrał na wyjeździe z MKS-em Mielnik.
Półfinałowe pary tworzą zatem Jagiellonia II Białystok i Tur Bielsk Podlaski oraz Ruch Wysokie Mazowieckie i KS Grabówka. Mecze z udziałem tych drużyn rozegrane zostane w drugiej połowie maja.
ŁKS 1926 Łomża - Jagiellonia II Białystok 3:4 pd.
Bramki: Parker Csiszar 44, Xahne Reid 48, 88 - Jan Majsterek 41k, Mikołaj Wasilewski 76, Maciej Twarowski 90, 92
ŁKS 1926 Łomża (skład wyjściowy): Yauhen Hremza - Kacper Poreda, Kamil Dobrowolski, Melao Reinaldo, Konrad Kamieniowski, Wiktor Walczak, Kacper Grycel, Parker Csiszar, Patryk Szymański, Rafał Maćkowski, Xahne Reid
Jagiellonia II Białystok: Dziekoński - Tabiś, Dyszy, Orpik (63' Huczko), Majsterek, Głowicki (63' Pankiewicz), Surzyn (72' Wasilewski), Mościcki (46' Bayer), Wiktoruk, Karpiński (98' Samborski), Twarowski (105' Stawiarz)
UM Krynki - Tur Bielsk Podlaski 2:3
Bramki: Jacek Stefanowicz 1, 40 - Jan Kacprowski 53k, Jacek Dzienis 84, Łukasz Popiołek 89
Ruch Wysokie Mazowieckie - KS Michałowo 1:0
MKS Mielnik - KS Grabówka 1:4
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl