Znęcanie się i gwałt w poprawczaku. Jest prawomocny wyrok
Sąd wydał prawomocne orzeczenie dotyczące wydarzeń, które miały miejsce w białostockim poprawczaku. Dwaj byli wychowankowie instytucji zostali skazani na kary 3 i 4 lat więzienia.
Dorota Mariańska
Więzienie za gwałt
Sąd orzekł we wtorek (17.01) prawomocną karę wobec dwóch byłych wychowanków Zakładu Poprawczego w Białymstoku. Tym samym utrzymano wyrok sądu pierwszej instancji w wymiarze 3 i 4 lat pozbawienia wolności. Wyższa kara, którą usłyszał jeden z nastolatków, wynika z tego, że wyjątkowo okrutnie znęcał się on nad ofiarą.
Przypomnijmy, że podopieczni (Kamil S. i Piotr S.) białostockiego poprawczaka zostali oskarżeni o to, że w 2015 r. znęcali się psychiczne i fizyczne ze szczególnym okrucieństwem (grozili pobiciem i pocięciem) nad innym wychowankiem oraz doprowadzili go do obcowania płciowego. Ta sytuacja miała się powtarzać.
Sprawa wyszła na jaw po zawiadomieniu złożonym przez pracowników zakładu.
Rozprawy, które toczyły się w sądzie okręgowym, były utajnione. Natomiast nie wyłączono jawności w trakcie posiedzenia, które odbyło się na poziomie drugiej instancji – czyli w sądzie odwoławczym.
Apelacja nie została uwzględniona
Obrońcy oskarżonych apelowali o uniewinnienie ich klientów bądź przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji (Sądowi Okręgowemu w Białymstoku). Obrona złożyła wniosek o przesłuchanie dwóch dodatkowych świadków. Został on jednak przez sąd oddalony.
- Wyrok sądu okręgowego jest oparty tylko na okolicznościach przekazanych przez pokrzywdzonego i jego świadków, a do zeznań świadków z zakładu poprawczego należy podchodzić z dużą dozą ostrożności, tym bardziej, że wiedzą oni o zdarzeniu od pokrzywdzonego. Co więcej, sam pokrzywdzony składał różne zeznania i nie potrafił jednoznacznie wskazać oprawcy. Cała historia została zmyślona. Konflikty między oskarżonymi a pokrzywdzonym były, ale do agresji nie dochodziło. Ponadto żaden z wychowawców nie wskazał, że widział przemoc między nimi – mówili obrońcy w mowie końcowej przed wydaniem ostatecznego wyroku.
Natomiast w ocenie sądu odwoławczego apelacja ta była niezasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.
- Zasadnicze znaczenie miały zeznania pokrzywdzonego, który złożył obszerne i wystarczające wyjaśnienia. Ponadto rozmawiał on o zdarzeniu z wychowawcami. Zdaniem sądu, kara ta nie jest surowa. Za przestępstwo dotyczące gwałtu grozi 15 lat pozbawienia wolności. Kara wymierzona przez sąd ma zatem lekki wymiar. Oskarżeni już wcześniej dopuścili się negatywnych zachowań w poprawczaku. Nie można powiedzieć, że mają pozytywną opinię - mówił przewodniczący składu sędziowskiego w uzasadnieniu orzeczenia.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl