Złombol 2024. Samantha dotarła na metę rajdu charytatywnego
Za nami 18. edycja Złombola, która zgromadziła ponad 700 załóg z całego świata, w tym również podlaską ekipę Stegro Rally Team. Udało im się dotrzeć do mety, jednak później w aucie padł zapłon.
Rafał Rudnicki / FB
Samantha dotarła na metę
Podlaska załoga Stegro Rally Team, po przejechaniu imponującej trasy liczącej 2850 km, dotarła na metę Złombola, czyli największego rajdu charytatywnego na świecie. Rajd ten jest wyjątkowy, ponieważ mogą w nim brać udział tylko samochody związane z koncepcją lub produkcją w czasach komunizmu. W rajdzie biorą udział pojazdy różnego typu, w tym samochody osobowe, ciężarówki, autobusy, motocykle oraz motorynki.
Złombol to nie tylko test wytrzymałości dla klasycznych pojazdów, ale przede wszystkim inicjatywa charytatywna, której celem jest wsparcie dzieci z domów dziecka. Dzięki uczestnikom i sponsorom, zbierane są fundusze, które pomagają w poprawie jakości życia i edukacji dzieci.
Tegoroczna, 18. edycja Złombola zgromadziła ponad 700 załóg z całego świata. To świadczy o ogromnym zainteresowaniu i wsparciu dla tej charytatywnej inicjatywy. Uczestnicy pokonali setki kilometrów, często zmagając się z awariami, trudnymi warunkami pogodowymi i wyzwaniami terenowymi, ale ich determinacja i duch współpracy pozwoliły im dotrzeć do mety, promując jednocześnie szczytny cel.
- Jak zawsze kibicowałem ekipie „naszej” Samanthy, zbierającej w ten sposób pieniądze na rzecz dzieciaków z domów dziecka. Cieszę się, że mogłem dołożyć własne pieniądze do tej akcji, dzięki czemu na Ładzie Samarze pojawiła się też nalepka z logo miasta Białystok, ale co najważniejsze mógł się też pojawić uśmiech na twarzach dzieci. A teraz trzymamy kciuki za powrót ekipy Stefana Grodzkiego wójta gminy Kulesze Kościelne, bo w Samanthcie w dalekiej Norwegii padł zapłon - przekazał w mediach społecznościowych wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki.
Jak się okazało, mimo licznych prób i starań, nie udało się wskrzesić Samanthy ani znaleźć aparatu zapłonowego, który był niezbędny do naprawy pojazdu. Samantha, jak pieszczotliwie nazywano samochód załogi, odmówiła współpracy.
- Sprowadzimy ją do Polski na plecach innego auta lub sprzedamy w Norwegii. My się nie poddajemy, cel osiągnęliśmy, pomogliśmy dzieciakom, zabrali nas koledzy z YEOPY na ZŁOMBOLU i jedziemy z nimi powoli w stronę Polski. Co będzie dalej z Samantja? Czas pokaże, z pewnością nie poddamy się w naszej kolejnej przygodzie życia - poinformowała ekipa z Stegro Rally Team.
Czym jest Złombol?
Już po raz osiemnasty odbyła się impreza charytatywna Złombol, która łączy miłośników starych samochodów z celem niesienia pomocy dzieciom z domów dziecka. Tegoroczna edycja była wyjątkowa, gdyż uczestnicy pokonali trasę z Chorzowa aż do malowniczej Trasy Atlantyckiej w Norwegii, udowadniając, że determinacja i chęć pomocy nie znają granic.
Team Złombol składa się z ludzi, którzy bezinteresownie pomagają akcji, przyczyniają się do jej rozwoju i umożliwiają organizatorom kontynuowanie działalności charytatywnej. Główną siłą napędową Złombola jest charytatywność. W ciągu minionych 17 edycji, oprócz realizacji pasji związanej z zabytkowymi samochodami i odkrywaniem świata, zawsze towarzyszył im cel niesienia pomocy podopiecznym domów dziecka.
Przez osiemnaście lat determinacji, poświęcenia i zaangażowania udało się zebrać 15 milionów złotych na rzecz dzieci z domów dziecka. W 2024 roku założenia pozostają niezmienne: całość zebranej kwoty twórcy Złombola planują przeznaczyć na pomoc psychologiczną, terapie i mieszkania usamodzielniające w Krakowie, wyjazdy na wycieczki, obozy, kolonie czy ferie, a także na spełnianie marzeń „szytych na miarę”, w tym możliwość decydowania o sobie przez młodych ludzi, jak np. kurs prawa jazdy, kurs językowy, sprzęt sportowy i inne potrzeby.
Redakcja MW
24@bialystokonline.pl