Do zdarzenia doszło w sklepie Chorten przy ul. Wiklinowej na osiedlu Jaroszówka w Białymstoku. Około godz. 14.00 ktoś ukradł puszkę, do której ludzie wrzucali pieniądze na leczenie małej Lilianny.
Informacja, która wczoraj do nas dotarła jest druzgocząca. Nigdy nie spodziewalibyśmy się, że coś takiego może się wydarzyć - piszą osoby zaangażowane w zbiórkę na rzecz chorej dziewczynki.
Sprawa została już zgłoszona na policji i prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Osoby, które zbierają pieniądze na leczenie dziecka apelują jednak do złodzieja, by oddał to, co odważył się zabrać:
W imieniu Lilusi apelujemy do człowieka, który dokonał tego czynu, aby oddał to co nie należy do niego. Apelujemy do Twojego sumienia! Zabrałeś puszkę z datkami, która mają uratować życie dziecka. Dla Ciebie to nic, dla nas to kolejny krok w trwającej już wiele miesięcy zbiórce. Nie wierzymy, że nie wiedziałeś co robisz. Puszka była oznakowana... Tak więc zrobiłeś to z premedytacją... I wszedłeś do sklepu, wiedziałeś po co idziesz... Nie nam oceniać jakim trzeba być człowiekiem, by zrobić coś takiego. Rozdarłeś serce najbliższych wszystkich Pomagaczy! Jeszcze nie jest za późno, oddaj to co nie jest Twoje. Ciebie na pewno kiedyś za to rozliczą. Twoje dzieci, rodzina i przyjaciele... w ostateczności Sąd Boży. Obyś nigdy nie potrzebował takie pomocy jak ta mała dziewczynka. Dla nas aktualnie nie jest najważniejsze Twoje ukaranie, lecz odzyskanie puszki z datkami dlatego prosimy o zwrócenie puszki - piszą.
Nie wiadomo jednak jaka suma mogła znajdować się w skradzionej puszce.
Kim jest mała Lilianna?
Lila to trzynastomiesięczna dziewczynka z Białegostoku, która zmaga się z chorobą genetyczną. Po przyjściu na świat nic nie zapowiadało, że coś może być nie tak z jej zdrowiem. Podstawowe wyniki badań były zadowalające. Okazało się, że dochodzi jednak do bezdechów. Najpierw mama dziecka wierzyła, że było to jednorazowe zdarzenie, ale niestety zaczęło się powtarzać. Wykonano więc kompleksowe badania. Wówczas wyszło na jaw, że dziewczyna ma Zespół Charge – bardzo rzadką chorobę genetyczną wywołaną przez mutację genu CDH7.
Lila zmaga się ze szczeliną błony naczyniowej tęczówki, gotyckim podniebieniem, wadą serca i ubytkiem międzyprzedsionkowym z przeciekami, słabym napięciem mięśniowym i asymetrią ciała, refluksem, torbielą w główce i kilkoma na jajnikach. Im więcej szukamy, tym więcej znajdujemy. Lekarze podejrzewają także niedosłuch i inne ukryte wady, które mogą wpływać na jej funkcjonowanie - wyjaśniają rodzice.
Dlatego tak ważne jest wykonanie rozszerzonych badań genetycznych, które powiedzą rodzicom Lili jakie leczenie należy podjąć. Do tego, dziewczynka musi regularnie odbywać wizyty u neurologa i mieć terapię widzenia i słuchu. To wszystko wiąże się jednak z bardzo dużymi kosztami. A oprócz Lilianki rodzice mają jeszcze troje dzieci, o które muszą zadbać. Dlatego w różnych punktach w mieście rozstawione są puszki, do których zbierane są pieniądze na badania i leczenie dziecka. Pieniądze można także wpłacać na stronie:
Lila tak bardzo chce żyć. Pomóż nam zawalczyć o przyszłość córki!