Aktualności

Wróć

Ze smogiem nie ma żartów. Na Podlasie mogą trafić specjalne czujniki

2018-11-16 10:10:17
Zanieczyszczone powietrze to ogromne zagrożenie dla naszego organizmu. Dlatego dobrze jest na bieżąco je monitorować. Bez wątpienia przydadzą się więc czujniki jakości zainstalowane w naszych miejscowościach. Wystarczy jedynie na nie zagłosować.
straż miejska
Konkurs Wiem, czym oddycham

Trwa konkurs Fundacji Aviva Wiem, czym oddycham. Mieszkańcy naszego regionu mają okazję do wspierania - w internetowym głosowaniu - lokalizacji, do których mogłyby trafić czujniki jakości powietrza. Takich miejsc w Podlaskiem jest dokładnie 40. Największe szanse na uzyskanie czujników pozwalających sprawdzać poziom smogu mają jednak Sokółka, Gródek, Augustów oraz Kolno.

Ogólnie urządzenia otrzyma 100 miejsc w kraju z największą liczbą głosów. Głosowanie trwa do środy 5 grudnia. Kluczem do sukcesu jest zmobilizowanie jak największego poparcia dla, w naszym przypadku, podlaskich miast i miasteczek.

Aktualny ranking pokazujący zgłoszone lokalizacje i wyniki głosowania można sprawdzić na stronie internetowej poświęconej konkursowi. W całej Polsce zgłoszono 2,5 tys. lokalizacji, a dotychczas głosy oddało 42,5 tys. osób.

W ubiegłym roku w ramach kampanii Wiem, czym oddycham Aviva zamontowała 300 czujników. W tym roku uzupełni mapę Polski o kolejne 100 urządzeń. Lista laureatów zostanie ogłoszona w Mikołajki – 6 grudnia.

Negatywne skutki smogu

Smog to wciąż jeden z największych problemów ekologicznych i zdrowotnych w Polsce. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że 36 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej znajduje się w naszym kraju.

Zanieczyszczone powietrze wpływa niekorzystnie na każdy układ w naszym organizmie. Przyczynia się do pojawienia m.in. choroby Alzheimera, udaru mózgu, problemów z pamięcią i koncentracją. Powoduje kaszel, katar, podrażnienie oczu, nosa i gardła, astmę, raka płuca, zaburza rytm serca. Lista schorzeń jest naprawdę długa.

Dlatego działacze Polskiego Alarmu Smogowego przypominają, że w domowych kotłach, piecach i kominkach nie można spalać kolorowych gazet, opakowań na jajka, kartonów z nadrukami, książek, klejonych płyt wiórowych, płyt MDF, lakierowanego drewna, starych okien, framug, mebli, lakierowanych palet, odpadów drewnianych (również lakierowanych), ale też ubrań, kaloszy, opon, pieluch, butelek PET, foliowych toreb, odpadów węglowych – drobnego, wilgotnego miału, mułu i flotokoncentratów (uzyskiwanych z kopalnianego błota i wody).

Kontrola, która potwierdzi spalanie odpadów, kończy się mandatem (od 20 do 500 zł), który wystawia straż gminna/miejska lub karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł, kiedy sprawa trafia do sądu rejonowego.

Zakaz spalania śmieci obowiązuje w Polsce od 20 lat. W większości gmin pozostaje jednak martwym przepisem. Nowe badania przeprowadzone przez Polski Alarm Smogowy pokazują, że w 80% gmin nie ma sprawnie działającego mechanizmu kontroli. A średnia liczba mandatów w gminach wiejskich to pół mandatu rocznie.

Kontrole w Białymstoku

Zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński podkreśla, że przez cały okres grzewczy straż miejska reagować będzie na zgłoszenia białostoczan zaniepokojonych czarnym, gryzącym dymem wydobywającym się z pobliskiego komina. Strażnicy mogą sprawdzać, czy w przydomowych piecach nie są spalane odpady, a właściciel kontrolowanej posesji ma obowiązek wskazać funkcjonariuszom miejsce, w którym znajduje się piec i zgromadzony opał.

W poprzednim sezonie grzewczym – od października 2017 do marca 2018 r. - funkcjonariusze przeprowadzili dokładnie 249 kontroli nieruchomości w zakresie spalania odpadów w domowych piecach. W rezultacie strażnicy stwierdzili 15 nieprawidłowości. W związku z tym nałożyli 11 mandatów. Zaś w 4 przypadkach właściciele gospodarstw zostali pouczeni.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl