Zbigniew Nikitorowicz zastępcą prezydenta Białegostoku. Wynik politycznego sojuszu
Zbigniew Nikitorowicz oficjalnie został mianowany na zastępcę prezydenta Białegostoku. Zajmie on miejsce Roberta Jóźwiaka. Jest to początek wspólnej drogi obozu Tadeusza Truskolaskiego i Platformy Obywatelskiej do następnych wyborów samorządowych.
MN
Przyczyną polityka
Informacja, że Zbigniew Nikitorowicz zostanie zastępcą prezydenta Białegostoku pojawiła się dość niespodziewanie. Jednak cała sprawa była przygotowywana od kilku miesięcy. Zastąpienie Roberta Jóźwiaka byłym już wiceprzewodniczącym rady miasta jest decyzją czysto polityczną.
- Robert Jóźwiak, po rozmowach z PO, zgodził się na to odejście. To nie było odwołanie siłowe, tylko zmiana, która nastąpiła po rozmowach z władzami Platformy – zdradza prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. - Skoro była taka sugestia, to się na nią zgodziłem. Dzisiaj jest zwieńczenie procesu, który trwał dość długo.
Zmiana na stanowisku zastępcy prezydenta ma skutkować zacieśnieniem współpracy między Platformą Obywatelską a Tadeuszem Truskolaskim i jego klubem. Prawdopodobnie na najbliższe wybory samorządowe zostanie stworzona wspólna lista oraz wyłoniony zostanie jeden kandydat na prezydenta. Dużo będzie jednak zależeć od ewentualnych zmian w ordynacji wyborczej.
- Najlepszą odpowiedzią na zagrożenia ze strony PiS i zapowiedzi zmian w ordynacji wyborczej i ustroju samorządowym jest jedność – mówi Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej PO. - Ta zmiana oznacza rozpoczęcie marszu ku budowie wspólnej listy i wyłonienia wspólnego kandydata na prezydenta Białegostoku. Jesteśmy przekonani, że wspólna inicjatywa Platformy Obywatelskiej i środowisk skupionych wokół prezydenta Truskolaskiego będzie ciekawą propozycją dla pozostałych partii politycznych i organizacji pozarządowych, które dołączą do tego sojuszu po to, by nie dopuścić do przejęcia samorządu białostockiego przez PiS, co by się wiązało z wielkimi stratami dla miasta – dodaje.
Nie boi się wyzwania
Sam zainteresowany, czyli Zbigniew Nikitorowicz, na razie skupia się dobrym wejściu w nową rolę, ale jak sam uważa, doświadczenie zdobyte przez lata bycia radnym doskonale go przygotowało do pełnienia tak ważnej funkcji:
- Znam samorząd Białegostoku od podszewki. Od 2006 r. jestem radnym, też przewodniczącym klubu radnych Platformy. Będzie to inna praca, na pewno bardziej odpowiedzialna, bo podejmuje się decyzję, ale zdecydowałem się podjąć to wyzwanie i myślę, że sobie poradzę.
Świeżo upieczony zastępca prezydenta przejmie głównie działki po swoim poprzedniku, z małymi wyjątkami. Dostanie pod opiekę sprawy społeczne, którymi do tej pory zajmował się Rafał Rudnicki, ale sprawy komunikacji miejskiej odda Adamowi Polińskiemu, który już wcześniej pilnował tej sfery. Poza wspominanymi sprawami społecznymi, Zbigniew Nikitorowicz będzie doglądał więc departamentów geodezji, ochrony środowiska i skarbu.
Zapełnianie pustek
Nie wiadomo, co dalej będzie robił Robert Jóźwiak. Przed objęciem stanowiska wiceprezydenta pełnił on funkcję wiceprezesa miejskiej spółki komunikacyjnej. Niewykluczone, że tam powróci.
Pozostaje też kwestia uzupełnienia składu rady miasta, co prawdopodobnie nastąpi podczas najbliższej sesji (24.04). Według kodeksu wyborczego, za radnego, któremu wygaszono mandat, wchodzi osoba, która uzyskała kolejny najlepszy wynik, oczywiście jeśli wyrazi zgodę. W tym wypadku jest to przedstawiciel Forum Mniejszości Podlasia – Stefan Nikiciuk, który był już radnym poprzedniej kadencji.
Zbigniew Nikitorowicz pełnił również funkcję wiceprzewodniczącego rady miasta, ale tutaj sprawa uzupełnienia stanowiska nie jest obligatoryjna i leży w gestii radnych.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl