W maju nieznany mężczyzna zaatakował dwie nastolatki
Na początku maja rodzic jednej z 15-letnich uczennic Szkoły Podstawowej nr 1 w Łapach zawiadomił policję o tym, że jego córka miała zostać zaatakowana przez nieznajomego mężczyznę w drodze do szkoły. Nieznajomy miał włożyć jej rękę pod spódnicę – jest to czyn określony w kodeksie karnym jako inna czynność seksualna (szczegóły:
. Rozpoznajesz tego człowieka? Zaatakował w rejonie szkoły). Policjanci z Łap, wspierani przez kryminalnych z Białegostoku i mundurowych z białostockiego oddziału prewencji, natychmiast po otrzymaniu informacji rozpoczęli poszukiwania napastnika.
Mundurowi szczegółowo analizowali monitoring z miejsca zdarzenia i szukali osób, które mogłyby widzieć zdarzenie bądź nieznanego mężczyznę. W mediach podawany był też jego rysopis.
Niedługo potem doszło do kolejnego, podobnego zdarzenia – również w Łapach, tym razem zaatakowana została 14-latka. Nieznajomy zaczepił dziewczynę przy ul. Matejki w okolicach szkoły katolickiej, miał ją nachalnie nagabywać, na szczęście nic się nie stało (zobacz:
Pedofil znów zaatakował? Trwa policyjna obława).
W poniedziałek sprawca został zatrzymany
Kryminalnym z łapskiego komisariatu i białostockiej komendy miejskiej w końcu udało się ustalić tożsamość podejrzewanego mężczyzny. W poniedziałek (20.05) o godz. 6.00 rano zatrzymali go w miejscu zamieszkania na terenie gminy Łapy. Gdy weszli do jego domu, 40-latek już nie spał. Wizyta mundurowych zaskoczyła go, jednak zachowywał się bardzo spokojnie.
W toku prowadzonej sprawy policji udało się ustalić, iż zatrzymany mężczyzna dopuścił się jeszcze trzech podobnych czynów na terenie Białegostoku. Doszło do nich w marcu tego i grudniu ubiegłego roku na klatkach schodowych bloków przy ul. Gruntowej i Upalnej. Czy były jeszcze jakieś tego typu zdarzenia? Niewykluczone, że podczas prowadzenia sprawy pojawią się kolejne fakty.
40-letni mężczyzna trafił do prokuratury. Policjanci wystąpili z wnioskiem o wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów doprowadzenia do innej czynności seksualnej i tymczasowe aresztowanie.
Nie wiadomo, czy zatrzymany przyznaje się do zarzucanych mu czynów.