Zamiast fanfary miała być grana Oda do radości. Muzeum odmówiło
Tadeusz Truskolaski pyta dlaczego Muzeum Podlaskie odmówiło dzisiaj zagrania hymnu UE zamiast południowej fanfary. Natomiast władze gmin Michałowo i Korycin apelują do premiera o podpisanie budżetu UE.
Malwina Witkowska
Miała być Oda do radości
W czwartek (10.12) prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski w geście solidarności oraz podkreślając przynależność do Unii Europejskiej chciał, by na Rynku Kościuszki rozbrzmiał utwór Oda do radości.
- Uwzględnialiśmy z dyrekcją muzeum, że o godz. 12.00 zamiast dzisiejszej fanfary będzie grana Oda do radości, czyli hymn Unii Europejskiej. Ja nie słyszałem, żeby coś grało - mówił prezydent miasta.
Uważa, że instytucja nie zgodziła się na zagranie hymnu UE dlatego, że jest podległa marszałkowi województwa podlaskiego.
- Oczywiście wystosujemy pismo, dlaczego instytucja, która jest odpowiedzialna za dystrybucję miliarda euro środków unijnych, z których tak naprawdę wiele samorządów żyje dzisiaj, odmówiła zagrania hymnu UE. To jest skandal i to daje symbol tego, kto rządzi w Polsce i w urzędzie marszałkowskim - stwierdził Tadeusz Truskolaski.
UE to my
Samorządowcy domagają się od premiera Mateusza Morawieckiego, aby nie wetował budżetu unijnego.
- Unia Europejska to my, to takie wartości jak demokracja, solidarność, prawa obywatelskie, również tolerancja i w związku z tym chcemy w dalszym ciągu żyć w UE - powiedział prezydent. - Białystok to miasto średniej wielkości. Do tej pory uzyskało 3 mld zł z UE, a inwestycje, których dokonaliśmy to wartość 5,6 mld zł - dodał.
Tadeusz Truskolaski przekazał również, że według badań 80% Polaków chce być w UE.
Miasta i miasteczka
Do apelu włączyły się również mniejsze samorządy.
- Podtrzymujemy nasz apel, nasze żądania i wołanie o to, by premier podpisał budżet UE. Pewnie podpisze. Pewnie ta cała gra wynikała z układzików, gierek wewnątrz partyjnych. Jeżeli tak, to szkoda, bo to co straciliśmy na wizerunku, na znaczeniu Polski w świecie i Europie, tego się nie odrobi - stwierdził wójt gminy Korycin Mirosław Lech.
Uważa on, że zabieranie głosu przez małe wsie czy miasteczka jest w tej kwestii bardzo ważne.
- Gdybyśmy wszyscy siedzieli w domu, gdybyśmy nie mówili o tym głośno i otwarcie, to nie wiadomo, co by się stało. Wójt, burmistrz, prezydent miasta, wszyscy jesteśmy wybrani przez mieszkańców. Rozwijanie naszych małych ojczyzn jest jednym z naszych obowiązków - dodał Mirosław Lech.
- Ja reprezentuje bardzo małe miasteczko. Dzięki funduszom UE rozwinęliśmy się bardzo mocno, zarówno jako gmina, jak i jako miasto. Dlatego również chcę zaapelować, żeby nie wetować budżetu – podsumowała przewodnicząca Rady Miejskiej Michałowa Maria Ancipiuk.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl