Aktualności

Wróć

Założył związek zawodowy i stracił pracę. Teraz Leroy Merlin musi go przyjąć ponownie

2015-12-03 00:00:00
Paweł B. wraz z innymi pracownikami chciał założyć w sklepie Leroy Merlin związek zawodowy. Dyrektor postanowił jednak nagle zwolnić przewodniczącego. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.
ŁW
Sprawa dotyczy zdarzenia z ubiegłego roku. Pracownicy sklepu Leroy Merlin przy ul. Hetmańskiej postanowili założyć związek zawodowy. Jak sami przyznali w sądzie, powodem tego działania były m.in. niewystarczająca obsada na kasach, brak podwyżek czy nieodpowiedni przepływ informacji między kierownictwem a dyrektorem.

Związkowcy chcieli zgłosić założenie związku dyrektorowi sklepu. Ten jednak nie znalazł dla nich czasu. Ku zaskoczeniu wszystkich, niespełna kilka godzin później, zwolnił przewodniczącego zakładowej Solidarności – Pawła B. Powodem tej decyzji miało być m.in. zbyt wolne tempo pracy, niezadowolenie klientów, ignorowanie poleceń przełożonych i krytyka firmy, która spowodowała utratę zaufania.

Dyrektor przez cały czas utrzymywał, że nic nie wiedział o założonym związku (mimo, że pracownicy, którzy do niego przyszli trzymali teczki z napisem Solidarność), ani o tym, że od 10 lutego 2014 r. Paweł B. jako jego przewodniczący jest szczególnie chroniony.

- Ochrona, jaka przysługiwała z bycia związkowcem to uchwała z 10 lutego, a pracodawca wypowiedział umowę 13 lutego – informuje sędzia Marta Kiszowara.

Władze sklepu podkreślały, że zwolniony już wcześniej otrzymał upomnienie.

- Być może upomnienie też było spowodowane tworzeniem się związku – zastanawia się sędzia. Nie są to jednak pewne informacje, a jedynie spekulacje w tej sprawie.

Sąd nie wierzy też w to, że dyrektor Leroy Merlin nie wiedział nic o założonym związku, ponieważ taka informacja wcześniej trafia do sklepu. Inną kwestią jest też to, że wcześniej na terenie sklepu znajdowały się ulotki na ten temat, które trafiły do jego rąk.

Po trwającej około roku rozprawie sąd orzekł, że Leroy Merlin ma obowiązek zapłacić Pawłowi B. ponad 40 tys. zł (jest to kwota jaką zarobiłby przez ten czas powód). Mężczyzna może też wrócić do pracy i zapowiada, że to zrobi.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl