Nazwa ulicy jest za długa?
W ubiegłym tygodniu
mieszkańcy wystąpili z inicjatywą uchwałodawczą ws. podjęcia uchwały zmieniającej nazwę ulicy znajdującej na osiedlach nr 11 - Piasta I i nr 13 – Skorupy z ul. mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko na ul. Podlaską.
- Kierujemy się tym, że obecna nazwa ulicy jest długa i kłopotliwa w stosowaniu. Nieruchomości, w których mieszkamy, są przypisane do tej ulicy i nie ukrywam, że większość nas nie zmieniała adresu zameldowania, mając nadzieję, że nastąpi zmiana nazwy tej ulicy. Jak wskazują przedstawiciele różnych środowisk, racją jest, że są nazwy dłuższe, ale są to nazwy skwerów, bulwarów czy rond. Właśnie w takich miejscach należy honorować osoby zasłużone, a ulice powinny mieć nazwy neutralne. Jak wiadomo, w dokumentach należy wpisywać pełną nazwę ulicy, a obecna ze względu na swoją długość nie mieści się w żadnych rubrykach - rozpoczęła inicjatorka, mieszkanka Białegostoku.
Inna mieszkanka osiedla Skorupy uważa, że nazwa Łupaszki nie pasuje do reszty nazw ulic na tym osiedlu.
- Nazwy ulic są wszystkie zgrane, ponieważ są to nazwy krain geograficznych. Podlaska jest tak pięknie wkomponowana w te nazwy. Chcemy, żeby przestrzeń naszej dzielnicy była wspólna a nie dzieliła - skomentowała pani Maria.
Głosowanie
Radny Paweł Myszkowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) poparł zdanie mieszkańców, że problem stanowi nazwa ulicy, dlatego zaproponował, aby zmienić nazwę z ul. Majora Zygmunta Szendzielarza pseudonim Łupaszko na krótszą nazwę ul. Majora Łupaszki.
13 radnych początkowo było za przyjęciem poprawki Pawła Myszkowskiego. Jednak na wniosek radnego Tomasza Kalinowskiego (Polska 2050) odbyła się reasumpcja głosowania - wówczas 11 zagłosowało za oraz 11 przeciw.
Wtedy radny Sebastian Putra (PiS) również złożył wniosek o ponowną reasumpcję, którą poparło 25 radnych. Ostateczny wynik wyniósł 12 głosów za oraz 12 przeciw. Poprawka Myszkowskiego nie uzyskała większości, w związku z czym zaproponowana nazwa ul. Majora Łupaszki nie zostanie wprowadzona.
Drugie głosowanie odbyło się w sprawie zmieniania nazwy ulicy na Podlaską. Przeciwko było 13 radnych, natomiast za - 11. Wniosek nie uzyskał wymaganej większości w związku z czym obecna nazwa ulicy pozostanie bez zmian.
Dwugodzinne dyskusje
Wniosek o zmianę nazwy ulicy podpisało ponad 1 tys. mieszkańców (uzyskując wymagane 300), w związku czym trafił pod głosowanie na sesji Rady Miasta Białystok. Wiceprezydent Adam Musiuk uważa, że postać Zygmunta Szendzielarza jest zbyt kontrowersyjna:
- Jeżeli jesteśmy gdzieś w Polsce i mówimy, że jesteśmy z Białegostoku od razu są te negatywne skojarzenia. Dzisiaj to głosowanie to jest także moment gdzie białostoczanie, członkowie rady miasta mogą pokazać Polsce czy jesteśmy miastem tolerancyjnym. Czy jesteśmy miastem, w którym głos mieszkańców zostanie wysłuchany? - pytał Musiuk.
Z jego opinią nie zgodził się obecny podczas sesji wiceminister edukacji oraz poseł na Sejm RP, Dariusz Piontkowski z klubu PiS.
- Wiceprezydent Musiuk apelował, aby nie umieszczać osób kontrowersyjnych w nazwach ulic miast, ale przecież państwo narzucili niedawno jedną z postaci dosyć kontrowersyjnych w centrum Białegostoku - mówił Piontkowski.
Prezydent Tadeusz Truskolaski odparł atak, iż postać Pawła Adamowicza nie jest kontrowersyjna. Pytał retorycznie: Czy Adamowicz kogoś zabił? Czy zrobił komuś krzywdę?.
Powinniśmy szukać patronów którzy łączą
- Nie chcę oceniać majora Zygmunta Szendzielarza, który ma wiele zasług, ale tak, jak mówiono w czasie wojny czy też w okresie powojennym: między bohaterem a zbrodniarzem był tylko krok. Dlatego, że wymierzano wtedy bardzo dużo samosądów, był to przejaw samowoli, gdzie wyrównywano swoje własne porachunki - skomentował Tadeusz Truskolaski.
Krzysztof Truskolaski, poseł na Sejm z klubu Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że postać Łupaszki dzieli białostoczan.
- Powinniśmy szukać patronów którzy łączą. Cieszę się, że to mieszkańcy wystąpili do radnych o to, by zmienić tę nazwę ulicy. Chciałbym poprzeć głos mieszkańców i prosić radnych wszystkich opcji politycznych o wsparcie inicjatywy - apelował.
Natomiast co do długości nazwy ulicy odniósł się Dariusz Piontkowski.
- Patroni ulic często są osobami, które są istotne w naszej historii. Wbrew pozorom nie jest tak, że większość nazw ulic powinna być neutralna. Gdyby kierować się długością nazwy, to niektóre nazwiska w ogóle nie powinny pojawić się w przestrzeni publicznej, bo są zbyt długie, a przecież nadając patrona ulicy nie kierujemy się długością nazwiska, tylko tym czy ta postać zasługuje na upamiętnienie czy też nie - dodał wiceminister.