Za odbiór śmieci zapłacimy dużo mniej. Jednomyślna decyzja radnych
14 zł, 26 zł i 34 zł - te stawki opłat za odbiór posegregowanych odpadów, w zależności od wielkości mieszkania, będą od marca obowiązywały w Białymstoku. Radni obniżyli je średnio o 25% w stosunku do tych ustalonych kilka miesięcy temu.
Archiwum
3 propozycje obniżek
- Stawkę opłat obniżamy średnio o 20%, nie ulega zmianie metoda naliczania - na poniedziałkowej sesji przedstawiał radnym projekt uchwały ws. ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi Adam Kamiński, wiceprezes spółki Lech.
Według niego, segregujące odpady gospodarstwa domowe o powierzchni do 40 m2 zamiast 23 zł miałyby płacić 15 zł, od 40 m2 do 80 m2 zamiast 35 - 28 zł, zaś większe niż 80 m2 zamiast 45 - 36 zł.
Stawki jeszcze bardziej postanowił obniżyć prezydent miasta: kolejno do 14, 26 i 34 zł.
- Te dodatkowe propozycje wynikają z tego, że zamknął się rok obrachunkowy i uznaliśmy, że możemy sobie na taką obniżkę pozwolić - mówił Tadeusz Truskolaski.
Włodarz miasta dodawał przy tym, że inne obniżki nie byłyby poparte żadnymi analizami, a ich wprowadzenie skutkować mogłoby nawet cofnięciem uchwały przez Regionalną Izbę Obrachunkową, która może uznać, że budżet miasta ich nie wytrzyma.
- Na takie obniżki nas stać. Jeśli przeszłyby propozycje, na które nas nie stać, RIO może uchwałę cofnąć i żadnych obniżek nie będzie - mówił.
Truskolaski jednocześnie podsumował pół roku obowiązywania w Białymstoku przepisów dotyczących odpadów komunalnych - naliczanie opłat w zależności od powierzchni mieszkania gwarantuje bardzo wysoką ściągalność należności. Jednocześnie białostoczanie produkują dużo mniej śmieci niż zakładano, a to wiąże się z tym, że z tytułu opłat są oszczędności.
Do projektu uchwały swoje propozycje zmian złożyło Prawo i Sprawiedliwość. Klub uznał, że dla mniejszych gospodarstw opłaty powinny być jeszcze niższe - 11 zł (w mieszkaniach do 40 m2), 24 zł (40-80 m2) i 34 zł (powyżej 80 m2).
Zamiast 5 zł - 50%
PiS zaproponowało również, by 5-złotową dopłatę dla samotnych emerytów zastąpić 50-procentową zniżką. Jak wyjaśniał szef klubu tej partii Rafał Rudnicki, zmiana ta może kosztować miasto najwyżej 230 tys. zł rocznie, co nie powinno szczególnie obciążyć budżetu Białegostoku.
Ostatecznie stawki proponowane przez PiS nie zyskały poparcia większości radnych. Natomiast jednogłośnie przyjęto propozycję prezydenta miasta. Radni zaakceptowali też pomysł, by ulga sięgała połowy wysokości opłaty, a nie 5 zł.
Uchwała z niższymi stawkami opłat za odbiór odpadów oraz możliwością ubiegania się o 50-procentową zniżkę będzie obowiązywać od marca.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl