Aktualności

Wróć

Z pałką teleskopową próbowali dokonać rozboju. Zakończono proces

2024-10-02 08:14:32
Proces apelacyjny dotyczący próby rozboju z wykorzystaniem pałki teleskopowej, który miał miejsce na jednym z białostockich osiedli właśnie dobiegł końca. 30 września sąd ogłosił wyrok.
Pixabay
Zaatakowali znajomego

Sąd pierwszej instancji skazał dwóch mieszkańców Białegostoku na kary po dwa lata pozbawienia wolności za brutalny atak, który miał miejsce w grudniu 2022 roku na klatce schodowej jednego z osiedlowych bloków. Według ustaleń prokuratury, oskarżeni mężczyźni zaatakowali pokrzywdzonego za pomocą pałki teleskopowej, domagając się od niego dwóch tysięcy złotych. Podczas próby wyłudzenia pieniędzy zmusili ofiarę, aby udała się z nimi do bankomatu, jednak w trakcie drogi mężczyźnie udało się uciec i uniknąć dalszej agresji. Oskarżeni kategorycznie zaprzeczają przedstawionym im zarzutom. Według ich relacji, opisana sytuacja nigdy nie miała miejsca, a zarzuty, które usłyszeli, są wynikiem fałszywych oskarżeń oraz pomówień. Obaj mężczyźni konsekwentnie domagają się uniewinnienia, twierdząc, że cała sprawa jest niesprawiedliwa, a oskarżenia bezpodstawne.

Proces apelacyjny w tej sprawie, który odbył się przed białostockim sądem, zakończył się we wrześniu. Na sali sądowej okazało się, że oskarżeni i pokrzywdzony znają się z widzenia, mieszkając w tej samej okolicy, co dodaje sprawie dodatkowego wymiaru i wywołuje pytania o motywacje. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że nie ma podstaw, aby uznać, iż pokrzywdzony miałby powód do fałszywego oskarżania swoich sąsiadów. W wyroku stwierdzono, że nie było żadnych dowodów na to, że ofiara rozboju celowo pomawia niewinnych ludzi.

Oskarżeni, 30- i 36-latek, przyznali, że tego dnia rzeczywiście spotkali się z pokrzywdzonym, ale nie mają pojęcia, dlaczego zostali oskarżeni o tak poważny czyn. Twierdzą, że cała sytuacja mogła być wynikiem nieporozumienia, a ich niewinność potwierdza fakt, że nie było innych świadków zdarzenia. Zwracają uwagę na to, że nikt z mieszkańców bloku nie słyszał żadnych niepokojących odgłosów ani hałasów, nawet lokator mieszkania, przy którego drzwiach miało dojść do napaści. W swoich zeznaniach oskarżeni podkreślają, że wszyscy świadkowie opierają swoje relacje wyłącznie na słowach pokrzywdzonego, nie mając żadnych własnych obserwacji wydarzeń.

Pokrzywdzony mówił prawdę?

Obrońca oskarżonych wyraził poważne wątpliwości co do wiarygodności zeznań pokrzywdzonego, podkreślając, że zgłosił on napaść na policję dopiero osiem dni po rzekomym zdarzeniu. Późne zgłoszenie oraz brak świadków, zdaniem obrońcy, stawia pod znakiem zapytania prawdziwość oskarżeń i sugeruje, że cała sprawa mogła zostać wyolbrzymiona.

Z drugiej strony, reprezentująca pokrzywdzonego adwokat argumentowała, że dla jej klienta był to głęboko traumatyczny moment, który spowodował u niego silny stres i strach. Według niej, pokrzywdzony przez kilka dni po zdarzeniu bał się zgłosić atak na policję, dopiero po interwencji siostry zdecydował się podjąć kroki prawne. Mecenas zwróciła uwagę, że mężczyzna obecnie boi się opuszczać swoje mieszkanie, co świadczy o głębokich psychologicznych konsekwencjach tego wydarzenia. Jej zdaniem, trauma ofiary jest wyraźnym dowodem na to, że rozbój miał miejsce, a narzędzie użyte podczas ataku – pałka teleskopowa – należy uznać za niebezpieczne. Z tego powodu, oskarżyciel posiłkowy wnioskuje o zaostrzenie kary do trzech lat pozbawienia wolności oraz przyznanie zadośćuczynienia w wysokości 20 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego.

Oskarżeni, natomiast, pozostają przy swoim stanowisku i walczyli o uniewinnienie.

Jaki wyrok?

30 września zapadł prawomocny wyrok w sprawie dwóch młodych mieszkańców Białegostoku, oskarżonych o usiłowanie rozboju z użyciem pałki teleskopowej. Sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji, skazując obu oskarżonych na kary po dwa lata pozbawienia wolności. Co więcej, sąd zwiększył kwotę zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego, która ostatecznie wyniosła 20 tysięcy złotych.

W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że nie ma podstaw, by kwestionować zeznania pokrzywdzonego, mimo że złożył on zawiadomienie dopiero tydzień po zdarzeniu. Opóźnienie to wynikało z jego obaw przed oskarżonymi, którzy mieszkali w tej samej okolicy. Podobne obawy mieli inni mieszkańcy bloku, którzy w swoich zeznaniach pragnęli pozostać anonimowi. Zupełnie inną postawę przyjęła siostra pokrzywdzonego – to właśnie ona przekonała go do zgłoszenia przestępstwa.

Sąd nie przychylił się jednak do argumentów oskarżyciela posiłkowego, który twierdził, że pałka teleskopowa powinna być uznana za niebezpieczne narzędzie. Uznał natomiast, że wysokość zadośćuczynienia dla ofiary powinna zostać podniesiona, by odpowiednio zrekompensować poniesione krzywdy.
Redakcja MW
24@bialystokonline.pl