Biznes

Wróć

Wzrost cen cały czas rekordowy. Płacimy 24% więcej niż rok wcześniej

2023-04-27 13:02:58
Ekonomiści liczyli na uspokojenie dynamiki wzrostu cen w sklepach. Tymczasem dane za zeszły miesiąc pokazują, że Polacy płacili za zakupy średnio o prawie 24% więcej niż rok wcześniej. Ta podwyżka w relacji rocznej była największą w tym roku.
Pixabay
Analiza ponad 88 tys. cen detalicznych z przeszło 37 tys. sklepów wykazała, że w marcu br. codzienne zakupy były droższe średnio o 23,7% niż rok wcześniej. Ostatnio zanotowana podwyżka w ujęciu rdr. przebiła poprzednie, które i tak już były wysokie, bo na poziomie 20,8% w lutym i 20% rdr. w styczniu. Dane pochodzą z cyklicznego raportu Indeks cen detalicznych. Bardzo zbliżony wynik za marzec (za żywność i napoje) podaje GUS.

Ekonomiści przewidują, że w najbliższym czasie wzrost cen w sklepach powinien wyhamować, bo od kilku miesięcy maleją ceny surowców energetycznych i żywności na rynkach światowych. Tego efektu nie widzimy jeszcze w Polsce, ponieważ spadek konsumpcji wciąż jest za mały, żeby zmusił sieci handlowe do wyhamowania z podwyżkami. Dobrym przykładem jest tutaj olej rzepakowy. Patrząc na rynek europejski, nie powinien obecnie kosztować więcej niż 8 zł za litr, a w polskich sklepach nadal kosztuje 11-12 zł.

Za marcowym wzrostem w dużej mierze stoją czynniki sezonowe, takie jak skok cen warzyw oraz zimowy efekt podwyżki opłat za prąd i ogrzewanie. Obecna pora roku daje nadzieję na wyhamowanie dynamiki podwyżek. Jednak dla trwałego i odczuwalnego uspokojenia cen w sklepach detalicznych kluczowe byłoby ustabilizowanie kosztów zużycia energii i paliw.

Na poziomie producentów już widać, że np. w przypadku produktów mleczarskich czy mięsnych dynamika wzrostu cen w ujęciu rok do roku zaczęła się obniżać, ale jednocześnie dynamika wzrostu cen warzyw i owoców nadal może piąć się w górę. Wyhamowanie podwyżek może nastąpić w przypadku pojedynczych produktów, takich jak np. oleje, masło oraz cukru. Ale większość towarów dalej będzie drożeć, tylko wolniej.

Marcowy wynik wciąż nie był szczytem drożyzny. Jeszcze nie tak dawno wielu obserwatorów rynku przewidywało, że pomimo spadku inflacji w styczniu, w kolejnych miesiącach należy spodziewać się nieznacznego windowania cen w sklepach. Na początku maja może rozpocząć się powolny spadek dynamiki wzrostu cen, ale hamowanie będzie dłuższym procesem, w dodatku rozłożonym w czasie.

Wielu konsumentów ma mylne pojęcie, iż spadek dynamiki wzrostu cen w sklepach przyniesie obniżki w skali rok do roku. Jak podsumowuje ekspertka, konsumenci muszą być w pełni świadomi tego, że narosłe w ostatnich miesiącach koszty zakupów nie zmniejszą się. Mogą co najwyżej przestać tak dynamicznie piąć się w górę, jak dotychczas.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl