Wynajem mieszkań w Białymstoku. Czy ceny spadły przez pandemię?
Jak aktualnie wygląda sytuacja na rynku nieruchomości? Przyglądamy się cenom za najem w Białymstoku.
Malwina Witkowska
Minęło już 1,5 roku od wybuchu epidemii COVID-19 w Polsce. Wpłynęła ona niewątpliwie na wszystkie branże - zarówno w sposób korzystny, jak i niezbyt pozytywny. Stolica województwa podlaskiego w znacznym stopniu została mniej dotknięta negatywnym efektem pandemii względem innych polskich miast. Dowodem na to jest umiarkowany spadek stawek najmu w Białymstoku.
W Białymstoku w maju tego roku przeciętna wywoławcza stawka najmu za mieszkanie wynosiła 1490 zł. Rok temu rynkowa średnia oscylowała w granicy 1600 zł. Oznacza to, że w ciągu roku cena najmu obniżyła się o niemal 7 proc., odnotowując mniejszy spadek niż inne miasta w Polsce.
Rentowność w dół
Umiarkowany spadek ofertowych stawek najmu w Białymstoku przekłada się na spadek rentowności inwestycji w mieszkanie na wynajem. Rentowność mierzona wskaźnikiem Return on Investment (ROI), który jest wyznaczany jako relacja średniego czynszu najmu do średniej ceny zakupu lokum – uległa obniżce między marcem 2020 r. a majem 2021 r. W stolicy województwa podlaskiego zanotowano spadek z poziomu 5,47 proc. do 4,83 proc.
- Należy jednak zaznaczyć, że taka formuła oceny rentowności nie oddaje jednak w pełni realnego poziomu zysku netto z inwestycji w mieszkanie na wynajem. Istotną rolę w szacowaniu realnego zysku netto odgrywać mogą bowiem indywidualne czynniki opłacalności takiej lokaty kapitału, które mogą znacznie się różnić w zależności od aktualnej sytuacji, kosztów remontu, pustostanów czy podatków - zaznacza Jarosław Krawczyk z Otodom.
Inwestycja w mieszkanie
Jeśli chodzi o zmiany sytuacji na rynku wynajmu mieszkań, to w Białymstoku skala negatywnego efektu pandemii COVID-19 jest wyraźnie mniejsza, niż w innych dużych miastach Polski. W większości miast wyraźny spadek stawek czynszu oraz towarzyszący mu nierzadko wzrost cen mieszkań sprawiły, że stopy zwrotu generowane z takich lokat kapitału są zauważalnie niższe niż przed rokiem.
- Dzisiaj po prostu brakuje chętnych na najem mieszkania. Studenci zamiast na stancjach i w akademikach spędzają czas w domu, na zajęciach w formie zdalnej. Ruch turystyczny, który umożliwiał przede wszystkim w największych miastach, zarabianie na najmie krótkoterminowym, ze względu na lockdowny również okresowo zamarł. Wszystko to przekłada się na niższy popyt, a więc również i niższe stawki czynszu oraz niższą rentowność inwestycyjnego zakupu mieszkania - dodaje Jarosław Krawczyk.
Warto jednak zaznaczyć, że alternatywne formy lokaty kapitału obecnie również nie przynoszą nadzwyczaj atrakcyjnych zysków. Lokata w banku nie chroni przed inflacją. Fundusze rynku pieniężnego czy obligacje w kontekście relatywnie wysokiego poziomu stopy inflacji również nie zachwycają. Stąd można wnioskować, że część Polaków, którzy dysponują gotówką będzie mimo wszystko chciała wykorzystać ją na zakup nieruchomości licząc, że koniec pandemii przywróci zyski. Tym bardziej, że zbliża się czas, kiedy w końcu będzie można oczekiwać pozytywnych informacji - proces szczepień cały czas postępuje, a z nim pojawiają się szanse na długoterminowe zniesienie blokad w poszczególnych sektorach gospodarki. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze powrotu studentów do normalnej, stacjonarnej nauki z nadejściem jesieni.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl