Aktualności

Wróć

Wygrał grzeczny czy niegrzeczny?

2005-10-24 00:00:00
W wyborach prezydenckich wygrał Lech Kaczyński pokonując dość wyraźnie Donalda Tuska. Dla wielu osób obserwujących przedwyborcze sondaże, nie było w tym większego zaskoczenia. Czy jednaka na pewno?
Pytanie o niespodziewany sukces Lecha Kaczyńskiego jest również pytaniem o styl w jakim oba sztaby prowadziły kampanie wyborcze. Abstrahując od cech osobowych kandydatów bardzo duże znaczenie na wynik wyborów miały wydarzenia dziejące się niejako w tle kampanii.

Bez względu na rodzaj przyjętej taktyki jedno jest pewne - lepszą, bo skuteczniejszą była taktyka sztabu Lecha Kaczyńskiego. Z każdym kolejnym dniem będzie miało mniejsze znaczenie w jaki sposób zwycięstwo zostało wywalczone.

Zarówno publicyści, jak i specjaliści od wizerunków politycznych inaczej charakteryzowali taktyki obrane przez sztaby kandydatów, oraz środki jakimi te taktyki były realizowane. Jednak co do kilku spraw zgadzali się. Mianowicie w tym, iż sztab Lecha Kaczyńskiego był bardziej asertywny, aby nie powiedzieć agresywny, a sztab Donalda Tuska starał się zachować powagę i dystans, co często było odbierane jako miałkość i niezdecydowanie.

Czy sztabowców Tuska uśpiło zbyt długie prowadzenie w sondażach ich kandydata? Czy nie wyciągnęli wniosków z wyników wyborów parlamentarnych? Czy sądzili, że tym razem sytuacja się nie powtórzy? Dlaczego miałaby się nie powtórzyć? Wręcz przeciwnie. Konsekwencja z jaką pracowali ludzie Kaczyńskiego powinna dać do myślenie sztabowcom lidera PO.

Obydwu kandydatom i sztabom nie można zarzucić jednego - lenistwa. Wyjątkowo długa kampania była dla kandydatów na urząd prezydenta podwójnie męcząca, gdyż swymi twarzami wspierali dodatkowo swoje partie w wyborach do parlamentu. Oczywiście sytuacja Lecha Kaczyńskiego w tym przypadku była, ze zrozumiałych względów, nieco inna.

Na ten nawał pracy, spotkania z różnymi środowiskami w całej Polsce nakładały się wydarzenia dziejące się głównie w Warszawie, lub kojarzone z nią z racji umiejscowienia sztabów wyborczych, z których to komentowano wszystkie aktualne sprawy. Z drugiej strony każda kwestia wypowiedziana na konferencji prasowej stawała się automatycznie problemem ogólnopolskim, bez względu na miejsce w jakim się wydarzyła. Np. nikt bowiem nie pytał gdzie i w jakiej sytuacji Jacek Kurski postawił sławetne oskarżenia wobec dziadka Tuska. Ich wypowiedzenie zostało odnotowane w całym kraju, i wszędzie było komentowane w jednakowy sposób.

Zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego to wynik ciężkiej pracy i konsekwencji w przyjętej taktyce. Niestety jednym z głównych filarów strategii stała się, chwilami wręcz nachalna, krytyka kandydata i całego środowiska PO. Jeżeli jeszcze na początku kampanii wyborczej dało się zauważyć próby dyskusji merytorycznej, to na jej końcu na wiecach wyborczych Lecha Kaczyńskiego i jego sztabowców, najczęściej padającym nazwiskiem było nazwisko Tuska.

Donald Tusk i jego sztabowcy najwidoczniej nie zauważyli, że skupianie się wyłącznie na prezentowaniu zalet własnej osoby i swego programu politycznego, daje o wiele słabsze efekty, niż na krytyka kontr kandydata. Późniejsza próba nadrobienia tego w kampanii wydaje się, że dała odwrotny efekt. Kandydat PO stojący na pozycji atakującego nie wypadał dobrze. Jego obraz był już utrwalony jako osoby statecznej, ugodowej, wręcz łagodnej. W momencie, gdy zaczął atakować Kaczyńskiego, ten był już w fazie wyciszenia wizerunku. Obraz łagodnego kandydata, jakim postrzegany był Tusk, atakującego, w owym czasie, wyciszonego prezydenta Warszawy wypadł nieautentycznie.

Każda kolejna kampania wyborcza w naszym kraju jest coraz bardziej profesjonalna. Nie ogranicza się już do samego kandydata, ale zatacza swym kręgiem całe jego otoczenie rodzinne i polityczne w stopniu nie obserwowanym we wcześniejszych wyborach. Niestety, jak się okazuje, często związane jest to z zaostrzeniem metod jakimi posługują się kandydaci i ich sztaby wyborcze. Z jednej strony, informacje jakie otrzymują wyborcy dzięki nowym, ostrzejszym metodom często nie są im potrzebne do tego, aby świadomego dokonać wyboru. Z drugiej natomiast, rozwój demokracji niesie za sobą również i negatywne zjawiska.

G.G.