Wygłosił kontrowersyjne kazanie. Wraca sprawa byłego księdza
W 2016 roku, podczas kazania w archikatedrze białostockiej, padły słowa, które później stały się przedmiotem kontrowersji. Sprawa byłego księdza Jacka M. trafiła do Sądu Okręgowego we Wrocławiu po apelacji złożonej przez Żydowskie Stowarzyszenie B'nai B'rith.
Archiwum BiałystokOnline.pl
Sprawa wraca na wokandę
W dniu 13 lutego 2025 roku prokurator Prokuratury Okręgowej w Białymstoku objął funkcję oskarżyciela publicznego w postępowaniu prowadzonym przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu przeciwko Jackowi M. Informację tę przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Prokurator Łukasz Janyst wyjaśnił, że sprawa zawisła przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu w wyniku apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego – Żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith w Rzeczpospolitej Polskiej. Apelacja dotyczy wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia z dnia 24 czerwca 2024 roku, którym Jacek M. został uniewinniony od zarzutu nawoływania do nienawiści oraz publicznego znieważania ludności żydowskiej z uwagi na ich narodowość i wyznanie.
W trakcie swojego kazania, wygłoszonego 16 kwietnia 2016 roku w Katedrze Białostockiej – Bazylice Mniejszej Wniebowzięcia NMP w Białymstoku, Jacek M. miał użyć sformułowań, które według organizacji żydowskich oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, przekraczały granice dozwolonej wolności słowa.
Podczas rozprawy odwoławczej przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu, która odbyła się 19 lutego 2025 roku, prokurator z Białegostoku opowiedział się za apelacją pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. W rezultacie Sąd Okręgowy uchylił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia. Decyzja ta otwiera nowy etap w postępowaniu, dając organom ścigania szansę na ponowne przeanalizowanie materiału dowodowego.
Znieważył społeczność żydowską
Sednem sprawy jest kazanie wygłoszone przez Jacka M. podczas uroczystości upamiętniającej 82. rocznicę powstania ONR. W trakcie swojego wystąpienia oskarżony miał użyć kontrowersyjnych sformułowań, które według Żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith oraz monitorujących organizacji, stanowiły nie tylko przejaw nietolerancji, ale również jawne nawoływanie do nienawiści oraz znieważanie ludności żydowskiej.
Wśród cytowanych wypowiedzi znalazły się m.in. określenia typu żydowski motłoch oraz zero tolerancji dla żydowskiego tchórzostwa. Organizacje te podkreśliły, że użycie tak agresywnego języka przekracza dopuszczalne normy debaty publicznej, naruszając zasady poszanowania dla mniejszości.
Decyzja o uchyleniu uniewinnienia Jacka M. świadczy o rosnącej wrażliwości wymiaru sprawiedliwości na kwestie mowy nienawiści oraz społecznej odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Nowy etap postępowania może przyczynić się do ponownego rozważenia granic wolności wypowiedzi w kontekście jej potencjalnego wpływu na społeczne nastroje i relacje między różnymi grupami narodowościowymi i wyznaniowymi.
W miarę postępu postępowania można się spodziewać, że ponowne rozpatrzenie sprawy przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia przyniesie nowe argumenty i dowody, które pozwolą na ostateczne ustalenie odpowiedzialności za słowa wypowiedziane w 2016 roku. Sprawa ta nie tylko wpisuje się w szerszy kontekst walki z mową nienawiści, ale również stawia pytania o granice wolności wypowiedzi w demokratycznym społeczeństwie.
MW
24@bialystokonline.pl