Wszystkie maszyny były niesamowite. Zwyciężył Bulbulator
W czwartek (21.03) odbył się finał konkursu zorganizowanego przez Politechnikę Białostocką. Wybrano najbardziej niesamowite maszyny. A wszystkie pomysły były ciekawe.
PB
Rozstrzygnięto konkurs Niesamowita maszyna
W czwartek w Centrum Nowoczesnego Kształcenia odbyły się finałowe prezentacje dziesięciu wybranych przez jury drużyn, które zgłosiły się do konkursu Niesamowita maszyna. Wszystkie zbudowały konstrukcje na wzór maszyny Rube Goldberga.
W finale znalazły się ekipy z Białegostoku, Warszawy, Sokółki oraz Kwidzyna. Każda miała ze sobą swoje projekty będące wynikiem długiej pracy, wielu poświęceń, starań i pracy. Jak mówią organizatorzy konkursu, nie sposób wymieć wszystkich technik, które zastosowali twórcy niesamowitych maszyn. Wszystkie świadczyły o ich wielkiej kreatywności, zacięciu oraz inżynierskiej pasji. Przy pracy nad projektami młodzież musiała wykorzystać reguły fizyki i mechaniki.
Komisja miała trudny orzech do zgryzienia. Ostatecznie pierwsze miejsce - nagrodę w wysokości 5 tys. zł oraz prawo do podjęcia studiów stacjonarnych na wybranym kierunku studiów na Politechnice Białostockiej - otrzymała ekipa Team DYNKS. Z kolei ich opiekun Ryszard Omeliańczyk dostał nagrodę w wysokości 500 zł. Drudzy na podium byli uczniowie z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Sokółce, którzy dostali czek w wysokości 2 tys. zł. Trzecia pozycja przypadła twórcom maszyny Podaj dalej z XXIV LO im. Cypriana Kamila Norwida w Warszawie.
- To były trudne decyzje i niełatwe wybory. Każdemu z uczestników trzeba pogratulować pomysłów, umiejętności i zaangażowania w tę grę - wyjaśnił prorektor ds. studenckich PB prof. Jarosław Perszko, przewodniczący komisji konkursowej.
- Drużyna z Sokółki zaprezentowała bardzo złożoną maszynę, zaskakującą. Myślę, że gdyby była odrobinę lepiej przygotowana do prezentacji, to mogłaby wygrać. Natomiast maszyna, która powstała dzięki połączeniu sił uczniów z białostockich techników elektrycznego i mechanicznego, była od początku do końca perfekcyjnie przygotowana. Tu zagrało wszystko, zarówno intryga maszyny Goldberga, jak i forma, i dopracowanie. Widać, że ci młodzi ludzie, oprócz wiedzy technicznej, naukowej, mają jeszcze duże poczucie estetyki. Ta świadomość towarzysząca produkcji maszyny dobrze rokuje na przyszłość... – mówił prorektor Perszko. - Bardzo ciekawie wyglądała też maszyna drużyny z Warszawy. Szczególnie zaimponowała nam wiedza, jaką dysponowali uczniowie i ciekawostki techniczne, które zastosowali w swojej konstrukcji – dodawał.
Mnóstwo radości i spore zaskoczenie laureatów
Laureaci konkursu są bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. Czują się docenieni.
- Opłaciła się każda z wielu godzin spędzonych na dopracowaniu detali naszej maszyny: projektowaniu, modelowaniu, programowaniu, druku, składaniu tych wszystkich drobnych elementów. W naszej konstrukcji zastosowaliśmy druk 3D, mamy też elementy automatyki (ramię robota), taśmociąg, dwa eksperymenty fizyczne wykorzystujące prawo Lenza, płytę Galtona – mówili zwycięzcy konkursu Jakub Tymiński, Konrad Hryniewicki i Jakub Fluda.
Rektor Politechniki Białostockiej prof. Lech Dzienis jest bardzo zadowolony, że młodzi ludzie myślą do przodu i uparcie realizują swoje cele.
- Panta rhei – wszystko płynie zarówno w maszynie Goldberga, jak i w naszym życiu, nauce, pracy. Życzę Państwu, żeby ta myśl o płynnym postępie odzwierciedlała również Wasz rozwój – młodych ludzi oraz rozwój naszej uczelni – mówił i zaprosił wszystkich młodych konstruktorów do udziału w kolejnej, trzeciej już, edycji konkursu za rok.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl