Woda z basenów posłuży do podlewania terenów zielonych? Jest taki pomysł
W poniedziałek (19.07) radni miejscy ze Stowarzyszenia Polska 2050 złożyli interpelację do prezydenta. Chcą, by woda z basenów przeznaczona do wymiany, służyła do podlewania terenów zielonych lub do czyszczenia ulic.
Malwina Witkowska
Interpelacja złożona
W związku z corocznymi przerwami technologicznymi na białostockich pływalniach, wnioskujemy o przeznaczenie wody planowanej do wymiany, do podlewania miejskich terenów zielonych lub do czyszczenia ulic - piszą radni w interpelacji do prezydenta, Tadeusza Truskolaskiego.
- W naszej ocenie spuszczenie wody do kanalizacji byłoby nie tylko marnotrawstwem tego zasobu, ale także mało ekonomicznym podejściem do finansów gminy. Wnosimy jednocześnie, by podpisując w przyszłości umowy na oczyszczanie miasta i pielęgnację zieleni zawrzeć odpowiednie zapisy, które zagwarantują powtórne wykorzystanie wody na terenie Białegostoku - przekazuje radny miasta Tomasz Kalinowski.
Radni nie chcą podchodzić jednorazowo do tematu, tylko systemowo zmienić sposób gospodarowania wody.
- To są miliony litrów rocznie. Chcielibyśmy, by w umowach z firmami oczyszczającymi miasto bądź dbającymi o zieleń miejską, były takie zapisy, że to na nich spoczywa obowiązek wykorzystywania tej wody. W tym roku mamy takie lato, w którym nie ma problemu suszy, jednak w przyszłości może on wystąpić - uważa radny miasta Maciej Biernacki.
Inne miasta już to robią
Marcin Dziemian ze Stowarzyszenia Polska 2050 Podlaskie informuje, że takie rozwiązanie jest praktykowane w wielu miastach Polski m.in. Warszawie, Sopocie, Poznaniu i w innych mniejszych gminach.
- My nie eksperymentujemy, tylko chcemy wprowadzić coś co już działa. Mamy nadzieję, że władze Białegostoku, jak najszybciej pochylą się nad interpelację i wprowadzą niezbędne zmiany w przepisach - podkreśla.
Sam proces nie jest skomplikowany. Jego zdaniem, odchlorowanie wody jest niewielką inwestycją. Natomiast osoby, które chciałby np. podlać nią trawnik, musiałby poczekać 2-3 dni, by chlor sam z niej uleciał - wówczas proces byłby bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.
- Retencja wody ma to do siebie, że jeżeli spuszczamy ją do kanalizacji, to ona wraca do morza. Natomiast stan wód gruntowych jest uzależniony od tego, ile jej może wsiąknąć podczas podlewania - tłumaczy Marcin Dziemian.
Nie grozi nam widmo suszy
Woda z basenów miejskich, która służyłaby do podlewania zielonych terenów, miałaby przyczynić się do zmniejszenia kosztów dla wszystkich mieszkańców - podatników.
- Możemy finanse, które poszłyby na kanalizację, przeznaczyć na inne cele. Sam fakt używania wody wielokrotnie pomaga w ochronie środowiska. Polska ma duży problem, jeżeli chodzi o retencję wód gruntowych. Od dekady rokrocznie odnotowujemy spadki poziomu wód i jest to efekt tylko i wyłącznie opadania tych wód - tłumaczy Marcin Dziemian.
W tym roku lato obfituje w opady i nie grozi nam widmo suszy podobnej do zeszłorocznej.
- Nie wiemy jednak co będzie za rok, a brak równomiernych opadów po raz kolejny może wpłynąć na stan zieleni w naszym mieście oraz możliwość pozyskiwania wód gruntowych - mówi Maciej Dybowski, zastępca lidera Stowarzyszenia Polska 2050 w Białymstoku. - Zaproponowane w naszej interpelacji rozwiązanie ponownego użycia z miejskich pływalni, ma wspomóc ograniczenie zużycia wody, a ponadto nie niesie ze sobą negatywnych skutków dla środowiska - dodaje.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl