Wnuczkowie, siostrzeńcy i... kominiarze atakują
Kilku starszych mieszkańców naszego regionu straciło swoje oszczędności. Okradły je osoby podające się za krewnych i pracowników służb.
W poniedziałek (16.11) do starszej kobiety zadzwonił mężczyzna i przedstawił się jako jej wnuk. Twierdził, że potrzebuje 4 tys. zł na wykupienie z więzienia. Przejęta 84-latka przygotowała 2 tys. zł. Rzekomy wnuczek powiedział, że sam nie może po nie przyjechać i wyśle swojego kolegę. Po pewnym czasie w mieszkaniu przy ul. Mieszka I zjawił się mężczyzna, któremu gospodyni przekazała swoje oszczędności.
Niespełna 3 godz. później do mieszkania przy ul. Berlinga zadzwonił mężczyzna podając się tym razem za siostrzeńca. Pozostała część rozmowy, łącznie z prośbą, była taka sama. Starsza kobieta straciła w ten sposób 4 tys. zł. Okazało się, że jeszcze przed południem do dwóch innych białostoczan zadzwoniła osoba podająca się za kuzyna. Jednak w tych przypadkach w porę zorientowano się, że rozmówca może być fałszywy i powiadomiono policję.
Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegły wtorek (10.11). Do starszej kobiety zadzwonił mężczyzna i przedstawił się jako jej siostrzeniec. Poprosił o pilną pożyczkę - 80-latka zaoferowała mu 7 tys. zł po które przyszedł jego rzekomy przyjaciel.
W Augustowie z kolei grasuje kominiarz. W poniedziałek mężczyzna podający się za pracownika firmy kominiarskiej wchodził do mieszkań pod pozorem sprawdzenia drożności przewodów wentylacyjnych i okradał samotnie mieszkające starsze osoby.
E.S.