Adrian K. usłyszał wyrok łącznie 15 lat więzienia. To człowiek, który 20 sierpnia ubiegłego roku po amfetaminie, wsiadł do samochodu, jechał z prędkością 115 km/h i w rezultacie przy ul. Antoniukowskiej potrącił dwie osoby stojące na chodniku. Po wszystkim zaś uciekł i zostawił ich samym sobie. Niestety 23-latka i 38-letni mężczyzna zginęli na miejscu.
Teraz poza pobytem za kratkami, które nie są mu obce z powodu kradzieży i napadu z pobiciem, oskarżony musi też zapłacić po 100 tys. zł rodzinom ofiar. Ma to być częściowe zadośćuczynienie. Mężczyzna dostał też nakaz uiszczenia 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ponadto 29-latek ma dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Adrian K. nie jest jedyną osobą, która w tej sprawie ponosi odpowiedzialność. Pozostali współoskarżeni, łącznie 4 osoby (znajomi sprawcy wypadku), odpowiadali za nieudzielenie pomocy ofiarom zdarzenia.
Dwóm kobietom, które po wszystkim zgłosiły się na policję, sąd wymierzył po 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Muszą one także zapłacić po 3 tys. zł grzywny.
Natomiast dwie pozostałe osoby - mężczyźni - zostali skazani na 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 3 lata pobytu za kratkami (połączone z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych). Różnica w wymiarze kary wynika z tego, że oskarżony z wyższym wyrokiem został w tym procesie pociągnięty do odpowiedzialności także za posiadanie narkotyków i kierowanie samochodem bez uprawnień. Mężczyźni ci zostali również zobowiązani do wpłacenia odpowiednio 5 i 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Wyrok Sądu Rejonowego w Białymstoku jest nieprawomocny.
Zobacz też:
Amfetamina, duża prędkość i lecące nogi. Kulisy wypadku przy Antoniukowskiej,
Śmiertelny wypadek w Białymstoku. Było też obywatelskie zatrzymanie