Kultura i Rozrywka

Wróć

Witkacego psychoholizm w fotografii. Wystawa w Arsenale

2010-02-15 00:00:00
Psychoholizm to neologizm powstały na potrzebę wystawy fotografii Witkacego. Oznacza uzależnienie od psychologii. Od 12 lutego w Galerii Arsenał można podziwiać ponad 100 zdjęć, wydruków wielkoformatowych Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Bulgot wulkaniczny artysty

Wystawa fotografii Witkacego jest wyjątkowym wydarzeniem. Po pierwsze dla tego, że tą część sztuki autor Szewców używał jako tzw. secret medium. Był artystą multimedialnym i o ile zależało mu na wystawach malarskich, publikacjach literackich czy docenieniu za filozofię, to fotografii używał głównie dla własnych potrzeb. By coś podpatrzeć, przemyśleć.

- Psychoholizm pokazuje te zdjęcia Witkacego w których podgląda to, co dzieje się sferze intymno-twórczej człowieka skazanego na sztukę - powiedziała Anna Maria Potocka, współkuratorka wystawy.

Po drugie, obcowanie ze zdjęciami twórcy Czystej Formy jest możliwe, dzięki udostępnieniu prywatnej kolekcji Stefana Okołowicza, współkuratora wystawy, który posiada 90% fotografii Witkacego.

Po trzecie, dzięki tej wystawie można dostrzec bulgot wulkaniczny osobowości artysty, coś nieprzytomnie nieposkromionego zdaniem kuratorki wystawy.

Autoportrety, portrety i scenki aranżowane

Wystawa jest podzielona na trzy grupy. Główną cześć stanowią autoportrety Witkacego.
- Są to próby wymuszenia i ujawnienia emocjonalno-psychicznych stanów człowieka - mówi Anna Maria Potocka. Aparat traktował jako pośrednika, który mu wreszcie powie coś o nim, którym będzie mógł w siebie zaglądnąć. Witkacy był człowiekiem nieprzytomnie egocentrycznym. Skoncentrowanym na sobie, sam dla siebie był głównym obiektem eksploracji - dodała Potocka.

Autoportrety pokazują różne miny, gęby Witkiewicza. Niektóre są demonicznie przerażające, niektóre komiczne, a jeszcze inne wyglądają jak maski, teatralne gesty. Uzupełnieniem niektórych są tytuły: Profesor Pulverston czy Przerażenie wariata.

Druga część to portrety innych ludzi.
- Nie są przypadkowi, nie chodził po ulicy i nie szukał ciekawych twarzy - wyznała kuratorka. To są ludzie wpisani w jego życie. Z jednej strony go konstruują, lecz są też jego ofiarami, głęboko wciągniętymi w prywatność artysty. Pokazują rodziców, żonę ,narzeczone, i przyjaciół: Bronisława Malinowski, Artur Rubensteina i innych. Różnica miedzy portretami a autoportretami polega na tym, że w autoportrecie Witkacy stara się wydrzeć człowieka z samego dna jego osobowości. Chce pokazać zwierze, które siedzi w człowieku. W portretach nie miał takiej potrzeby. Wśród nich wyróżnia się grupa portretów ciasnego kadru. Był to jeden z wynalazków Witkacego, by twarz przyciąć ponad miarę. Sprawia to wrażenie wychodzenia portretu spoza zdjęcia.

Trzecia grupa z jest z punktu widzenia artystycznego najbardziej nowoczesna. Są to scenki aranżowane. Witkacy przebierał przyjaciół, wyznaczał i m pewne role i zmuszał do odgrywania mniej czy bardziej teatralnych scen.

Psychoholizm. Witkacy w albumie

Mimo, iż nie zależało mu na uznaniu swoich fotografii, to 70 lat po jego śmierci wystawa Psychoholizm. Witkacy cieszy się dużą popularnością i uznaniem. Została przygotowana przez Galerię Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie. Towarzyszy jej publikacja albumowa zawierająca ponad 200 ilustracji, w tym reprodukcje wszystkich fotografii z wystawy, szeroki wybór korespondencji Witkacego oraz zbiór tekstów artystyczno-psychologiczno psychiatrycznych: właściciela kolekcji fotografii (Stefana Okołowicza), teoretyka literatury (Michała Pawła Markowskiego), psychiatrów (Bogusława Habrata, Tadeusza Nasierowskiego), teoretyków sztuki (Marii Anny Potockiej, Anny Żakiewicz.

Album można nabyć w Galerii Arsenał, a wystawę obejrzeć do 5 marca.



MAG