Wino z kwiatu lipy i czarny kościół. Jak odnaleźć się na pograniczu?
Tekstowe i fotograficzne instalacje, wino zrobione według tradycyjnej receptury, monochromatyczne obrazy. W Galerii Arsenał można oglądać dwie wystawy: Jednym tchem Zdeny Kolečkovej i Zmierzch Rafała Bujnowskiego.
Anna Dycha
- To dwie bardzo piękne wystawy - mówiła podczas wernisażu Moniak Szewczyk, dyrektor Galerii Arsenał. - Mam nadzieję, że dadzą państwu tyle przyjemności, ile my z nich mamy. Bardzo dobrze nam się pracowało przy tych prezentacjach.
Dzika róża na marmoladę, lipa na wino
Zdena to artystka czeskiego pogranicza. W losach jej rodziny przenikają się wpływy czeskie, polskie i niemieckie. Typowy miks dla Europy Środkowej. Na wystawie też mamy miks - fotografii, opowieści, przedmiotów.
- Wystawa dotyka historii konkretnych miejsc i ich mieszkańców - opowiadał o ekspozycji Jednym tchem jej kurator - Michał Koleček.
Zdecydował się mówić po czesku, bo to właśnie język naszych sąsiadów to symbol tej wystawy. I tak - jest tu opowieść o najlepszej koleżance, romansie czy zbieraniu ziół i dziko rosnących owoców przetwarzanych według tradycyjnych receptur.
To właśnie przy tej ostatniej instalacji zebrało się duże grono zainteresowanych uczestników wernisażu, które próbowało odszyfrować czeskie etykiety produktów. Wino z kwiatu lipy, miód mniszkowy, herbata ziołowa, sok jeżynowy, marmolada z dzikiej róży, suszone kwiaty - to tylko niektóre z nich. Zagadkowo brzmiał třezalkový olejíček, który okazał się być po prostu olejkiem dziurawcowym.
Jaka jest geneza tej pracy? Artystka postanowiła zebrać zioła i owoce w Předlicach, jednej z dzielnic Ustí nad Labem i wysłać do laboratorium. Okazało się, że większość produktów nie spełniła wymagań higienicznych. Pokazują to laboratoryjne raporty, które zostały zestawione z domowymi wyrobami.
Zmierzch i światło. Pejzaż i lampy
Na drugiej wystawie można obejrzeć prace Rafała Bujnowskiego, jednego z najbardziej radykalnych współczesnych malarzy polskich, nieustannie pogłębiającym i poszerzającym medium malarstwa. To nie przypadek, że ekspozycja nosi tytuł Zmierzch - bezpośrednio wynika to z prezentowanych prac.
- Punktem wyjścia tej wystawy jest praca z 2004 roku - Zug, St. Michael, złożona z dwóch części - wideo rejestrującego proces malarski i czarnego płótna - mówi Michał Jachuła, kurator wystawy.
Pejzaż szwajcarskiego miasta Zug z wieżą kościoła św. Michała jest metodycznie zamalowywany przez Rafała Bujnowskiego i znika pod warstwami czarnej farby. Efekt tego procesu możemy obejrzeć na ścianie. Charakterystyczny dyptyk - jest w posiadaniu Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych - stanowi łącznik z najnowszymi pracami artysty pokazywanymi na wystawie w Arsenale.
Dwa wielkie monochromatyczne pejzaże z widocznymi pociągnięciami pędzla prezentowane są w bocznej sali - bo jak wyjaśnia Jachuła - pozwala to wydobyć wszelkie szczegóły.
- Tak naprawdę te prace żyją w świetle. Światło jest obok zmierzchu elementem spajającym wystawę - dodaje kurator.
Świetlny akcent stanowi też seria malowanych na czarno lamp Plafoniery.
Wystawy można oglądać od wtorku do niedzieli w godz. 10-18 (w czwartek wstęp wolny). Są czynne do 8 maja.
Portal BiałystokOnline.pl patronuje wystawom.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl