Wielka inwestycja bez głównego elementu. Byłoby za drogo
Miasto zrezygnowało z pomysłu budowy tunelu pod torami w ramach projektu stworzenia węzła intermodalnego, mimo że było to jego podstawowe założenie. Potencjalne koszty okazały się jednak za wysokie.
Marcin Jakowiak/UM Białystok
Budowa intermodalnego węzła komunikacyjnego to przedsięwzięcie, którym miasto chwali się od kilku lat. Zadanie to zarówno pod względem logistycznym, jak i finansowym zapowiadano jako wielkie wyzwanie, ale równocześnie podkreślano, że zdecydowanie zmieni to jakość transportu publicznego w Białymstoku.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Inwestycja pierwotnie obejmowała przebudowę szeregu ulic wokół dworców PKP i PKS, ale co ważniejsze, stworzenie centrum przesiadkowego w rejonie PKP i tunelu pod torami, który połączyłby ulice św. Rocha i Zwycięstwa. Miały się po nim poruszać tylko autobusy, rowerzyści i piesi, co miało też skutkować odciążeniem wiaduktu na ul. Dąbrowskiego.
Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ponieważ pod koniec zeszłego roku miasto otrzymało dofinansowanie z Unii Europejskiej w wysokości 135 mln zł, czyli ponad połowę z zaplanowanych 185 mln zł, które cała inwestycja miała wówczas kosztować. Trwało przygotowanie dokumentacji projektowej. Właściwie projekt na centrum przesiadkowe i tunel był już gotowy. Okazuje się jednak, że sprawy nie przedstawiają się tak dobrze. Miasto bowiem musi zrezygnować z budowy wspomnianego tunelu pod torami, czyli głównego elementu całej inwestycji.
- Dokumentacja na samo centrum przesiadkowe jest już właściwie gotowa, jednak po przeliczeniu kosztów okazało się, że trzeba wprowadzić zmiany polegające na nieuwzględnieniu w projekcie tunelu pod torami. W innym wypadku koszty inwestycji przerosłyby możliwości miasta – informuje Anna Kowalska z magistratu.
W uchwalonym niedawno budżecie miasta na następny rok zapisano 20 mln zł na realizację zadań związanych z budową węzła, ale już kwota całej inwestycji jest mniejsza, bo wynosi, bagatela, 154 mln zł.
Niedługo wbicie łopat
Poprawiona dokumentacja na centrum przesiadkowe i projekty dotyczące przebudowy ulic doprowadzających ma być gotowa w pierwszym kwartale 2019 roku. W ciągu najbliższych 12 miesięcy mają się również rozpocząć prace budowlane, których zakończenie planowane jest na 2021 rok.
- Pierwszy etap prac będzie polegał na budowie przedłużenia ul. Bohaterów Monte Cassino do ul. Kopernika oraz ul. Młynowej do ul. Waryńskiego. Oprócz nowej nawierzchni i chodników powstanie tam nowe uzbrojenie i infrastruktura techniczna, a także 2 zbiorniki retencyjne. Ten etap prac umożliwi przełożenie ruchu drogowego na nowo wybudowane odcinki i kontynuowanie dalszych prac przy budowie węzła intermodalnego – informuje Anna Kowalska.
Bez wspomnianego tunelu inwestycja jednak chyba traci swoje znaczenie, bo o ile przebudowa ulic i zrobienie na nich buspasów może poprawić komunikację, to jednak nadal, żeby przebić się do dworca PKP, będzie trzeba korzystać ze wspomnianego już wiaduktu na ul. Dąbrowskiego albo jechać przez tunel Fieldorfa Nila i ul. Hetmańską.
Niestety nie jest to pierwsze pójście przez miasto na ustępstwo, jeśli chodzi o rozwiązania projektowe dużych inwestycji drogowych. Także ze względów finansowych skrzyżowanie al. Jana Pawła II i ul. Narodowych Sił Zbrojnych będzie jednopoziomowe, a nie jak planowano, dwupoziomowe. A jest to przecież element dwóch dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych – budowy Trasy Niepodległości i wylotu z Białegostoku na Warszawę.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl