Wciskali kit pod urzędem miejskim
Nietypowy happening pod białostockim magistratem. Organizatorzy wyjaśniają, że chcieli przyłączyć się do trwającego wyborczego wciskania kitu.
Wstawianie kitu to powszechne określenie służące do oceny np. obietnic wyborczych. Kandydaci na radnych z komitetu wyborczego Rozbudźmy Białystok, w zdecydowanej większości do tej pory nie mający do czynienia z polityką, mówią, że oburzają się deklaracjami bez pokrycia. Stąd happening. Pod urzędem przy ul. Słonimskiej wciskali kit, ale w okna.
Jak wymieniali pomysłodawcy, kitów wyborczych w Białymstoku nie brakuje. Kandydat PiS na włodarza Białegostoku Jan Dobrzyński będzie walczył o lotnisko, ale gdy był wojewodą, nie wydał decyzji o jego budowie. Urzędujący prezydent mówi, że stawia na rozwój szkół zawodowych, a kilka takich szkół zamknął. Jednocześnie obiecuje targowiska miejskie a zlikwidował bazar przy Jurowieckiej. Kandydaci na radnych z komitetu Roberta Żylińskiego, zauważyli też m.in., że Tadeusz Truskolaski chce sprzyjającego klimatu dla przedsiębiorców, a jednocześnie jedna z jego inwestycji drogowych zniszczy zakład zatrudniający 120 osób.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl