Ważny sprawdzian Jagiellonii. Czy uda się przełamać wyjazdową niemoc?
Jagiellonia Białystok nie wygrała żadnego z 4 ostatnich spotkań toczonych na terenach rywali. W niedzielę (1.12) Żółto-Czerwoni będą mieli okazję zakończyć złą passę, bowiem podopieczni Ireneusza Mamrota zagrają w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa.
Grzegorz Chuczun
Beniaminek nie zachwyca, ale Jagę pokonał
Prowadzony przez Marka Papszuna Raków miał być zespołem, który od razu po wejściu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce solidnie namiesza i zadomowi się w górnej połowie tabeli. Takie wnioski kazał wyciągać sezon 2018/2019, który zakończył się dla ekipy z Częstochowy bezproblemowym awansem do PKO Ekstraklasy, a także omal nie przyniósł finału Pucharu Polski.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, bo beniaminek w trwających rozgrywkach nie radzi sobie jakoś szczególnie okazale. Bilans na poziomie 6 zwycięstw, 1 remisu i 9 porażek nie sprawia, że gracze z województwa śląskiego mogą podchodzić do walki z kolejnymi rywalami z piersią dumnie wysuniętą do przodu.
Jedno się jednak nie zmieniło. Raków nadal potrafi wykonywać stałe fragmenty, o czym w lipcu, przy Słonecznej, przekonali się piłkarze Jagiellonii. To właśnie po tego typu zagraniu Petrasek, głową, zapakował futbolówkę do bramki Dumy Podlasia, w efekcie czego beniaminek, dosyć niespodziewanie, wywiózł z Białegostoku pełną pulę oczek.
Główny cel - ustabilizować formę
Teraz pojawia się szansa na rewanż. Ireneusz Mamrot zaznacza, że Raków nie gra już tak widowiskowo i odważnie, jak wcześniej, ale za to jest bardzo skuteczny. Jeżeli jednak Żółto-Czerwoni marzą o ligowym podium, to takie starcia, jak to najbliższe, gracze z północno-wschodniej części kraju muszą po prostu zwyciężać. Szkoleniowiec białostoczan wie, że gra w kratkę, którą Jaga prezentowała w ostatnich tygodniach, nie pozwoli walczyć o europejskie puchary, dlatego niespełna 49-letni trener otwarcie mówi, że oczekuje od swego zespołu serii triumfów. Pierwszy krok w tym kierunku został wykonany z Arką Gdynia, a kolejny ma być postawiony w niedzielę w Bełchatowie. To właśnie na obiekcie miejscowego GKS-u Raków rozgrywa swoje mecze, gdyż stadion w Częstochowie nie spełnia odpowiednich wymogów licencyjnych.
Uwaga na kartki
Do starcia z beniaminkiem Jagiellonia podejdzie bez większych osłabień. W najbliższej kolejce żaden z piłkarzy Dumy Podlasia nie musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek, aczkolwiek na upomnienia od arbitra, którym będzie Krzysztof Jakubik, powinni uważać Ivan Runje, Zoran Arsenić, Jakub Wójcicki oraz Bartosz Bida. Wszyscy wymienieni zawodnicy mają bowiem na swoim koncie po 3 żółtka, więc są zagrożeni absencją w kolejce numer 18.
Pojedynek Jagi z beniaminkiem rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30. W tej chwili bilans gier pomiędzy białostoczanami a Rakowem jest korzystny dla zawodników ze stolicy Podlasia, aczkolwiek żadnej przepaści w tej kwestii nie ma. W dotychczasowych 7 spotkaniach Żółto-Czerwoni triumfowali 4 razy, natomiast ekipa z Częstochowy 3-krotnie kończyła potyczki z Jagą zwycięsko.
Na koniec warto też przypomnieć, że ostatnią delegacyjną wygraną w lidze podopieczni Ireneusza Mamrota zanotowali jeszcze w sierpniu, kiedy to w pokonanym polu została Korona Kielce. Już chyba najwyższa pora przełamać tę niekorzystną passę, prawda? Zwłaszcza, że bój w Bełchatowie będzie wyjazdem i dla jednych, i dla drugich.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl