W Poniedziałek Wielkanocny warto wybrać się na Słoneczną. Tego dnia Jaga zagra z Lechią
Najbliższy mecz na stadionie miejskim w Białymstoku zapowiada się niezwykle interesująco. W Poniedziałek Wielkanocny (10.04) Lechia zagra o życie, a Jagiellonia o to, by po 27. serii zmagań mieć nad strefą spadkową więcej niż tylko 1 punkt przewagi.
Grzegorz Chuczun
Przed nowym trenerem pierwszy sprawdzian
Tuż przed Wielkanocą w Jagiellonii doszło do dużej zmiany. Pracę stracił bowiem Maciej Stolarczyk, a jego miejsce zajął Adrian Siemieniec i to właśnie ten młody, bo zaledwie 31-letni, szkoleniowiec spróbuje uratować dla Białegostoku Ekstraklasę. Duży krok w kierunku szczęśliwego finału sezonu Duma Podlasia może wykonać w poniedziałek. Warunkiem jest jednak triumf nad Lechią.
- Przede mną 8 meczów w Ekstraklasie jako 31-letniego trenera. Do zdobycia mamy 24 punkty i nie możemy mówić o konsekwencjach tego, co się stanie, jeżeli nie wygramy. Kluczowy dla Jagiellonii będzie każdy strzał, minuta treningu, każdy powrót, każda akcja. Chcemy grać o każdy punkt. Rozliczycie mnie z tego, ile ich zdobędziemy, ale chcemy być drużyną efektywną. Najważniejsze, abyśmy wygrywali mecze. Nie chcę mówić o tym momencie, bo samo mówienie nic nie wnosi. Nasza praca ma wpływ na to, jak będziemy wyglądać i na tym chcemy się skupić. Dzisiaj moja uwaga i koncentracja są skupione na drużynie. Przeciwnik nie jest dla mnie priorytetem, chociaż oczywiście analizujemy grę Lechii. Niemniej na pierwszym miejscu stawiam Jagiellonię, ponieważ chcemy wprowadzić swoje pomysły, aby drużyna była w stanie wdrożyć jak najwięcej z nich do poniedziałku. To jak się broni po stracie, często wynika z tego, jak się atakuje. Mam swój pomysł na tę fazę gry i nad nim będziemy pracować. Jaki on jest? Nie chcę niczego zdradzać. Niech rywal główkuje, jak zagramy - mówił przed rywalizacją z Lechią Adrian Siemieniec, nowy trener Jagiellonii.
Na papierze lepiej wyglądają gospodarze
Choć Adrian Siemieniec nie zamierza przesadnie przywiązywać uwagi do tego, co prezentuje Lechia, to jednak przez chwilę warto się temu przyjrzeć. Drużyna z Gdańska posiada najgorszą defensywę w lidze (42 wpuszczone gole) i bramki traci przede wszystkim na wyjazdach (średnio 2 stracone gole na mecz). Lechia problemy ma również w ataku, bo 25 trafień do siatki to drugi najgorszy wynik w całej PKO Ekstraklasie (mniej strzeliło tylko Zagłębie Lubin). Jeżeli dodamy do tego, że wiosną Żółto-Czerwoni, którzy mają najlepszy ofensywny duet, zdobyli 12 punktów, zaś przedostatni w stawce gdańszczanie tylko 9, a spotkanie odbędzie się dodatkowo w Białymstoku, to faworytem poniedziałkowej rywalizacji jest Duma Podlasia. Należy jednak pamiętać, że cały czas mówimy o Ekstraklasie, a więc lidze, gdzie o utrzymanie w tym momencie walczy ponad połowa zespołów, zatem termin faworyt na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce tak naprawdę w zasadzie nie istnieje.
Świąteczny pojedynek między Jagiellonią a Lechią, który rozpocznie się w poniedziałek o godz. 15.00, poprowadzi Damian Sylwestrzak. Asystentami arbitra z Wrocławia będą Adam Karasewicz i Bartosz Kaszyński, a jako sędzia techniczny wystąpi Damian Krumplewski. Z kolei obsługą systemu VAR zajmą się Bartosz Frankowski oraz Marcin Boniek.
Przypomnijmy, że w rundzie jesiennej Żółto-Czerwoni zremisowali w Gdańsku z Lechią 2:2. Gole w tamtym pojedynku zdobywali dla Jagiellonii Marc Gual i Jesus Imaz, natomiast po stronie rywali piłkę w siatce dwukrotnie umieścił Flavio Paixao.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl