Sport

Wróć

W pojedynku Widzewa z Jagą padł remis. Białostoczanie uratowali punkt w samej końcówce

2023-02-03 23:25:10
Jagiellonia Białystok w 2023 r. jest jak na razie niepokonana. W 18. kolejce PKO Ekstraklasy Żółto-Czerwoni zremisowali w Gliwicach 1:1 z Piastem, a w piątek (3.02) Duma Podlasia taki sam wynik wywiozła również z terenu Widzewa.
Jagiellonia Białystok
W pierwszej połowie emocji nie brakowało

Z powodu intensywnych opadów śniegu istniało zagrożenie, że mecz Widzewa z Jagiellonią nie odbędzie się w zaplanowanym terminie, ale ostatecznie pogoda okazała się łaskawa, bo kilka godzin przed starciem śnieg zamienił się w deszcz i gospodarze zdołali doprowadzić murawę do takiego stanu, by potyczka mogła zostać rozegrana. Wprawdzie pierwszy gwizdek arbitra nie rozbrzmiał o godz. 20.30, tylko o godz. 21.00, ale piątkowa data została zachowana.

Jeżeli chodzi o aspekt piłkarski, to w mecz lepiej weszli Jagiellończycy. Już po kilkudziesięciu sekundach rywalizacji Marc Gual świetnym podaniem obsłużył Tomasa Prikryla, dzięki czemu ten znalazł się oko w oko z Ravasem, ale Czech pojedynek sam na sam przegrał, dlatego szybkiego otwarcia wyniku nie uświadczyliśmy.

Warto dodać, że na odpowiedź Widzewa nie trzeba było długo czekać. Już w 6. minucie z dystansu przymierzył Milos, a piłka po rykoszecie od Puerto minęła lewy słupek Dumy Podlasia zaledwie o centymetry. Później tempo spotkania na chwilę spadło, po czym znów groźniej zaatakowała Jaga. Niezłe uderzenie zza szesnastki zaprezentował bowiem Marc Gual, jednak golkiper gospodarzy spisał się bez zarzutów, dlatego po kwadransie zmagań wciąż był bezbramkowy remis.

Co działo się potem? Z dystansu ponownie swoich sił, ale bezskutecznie, spróbował Gual, po czym niezłą szarżę, która przyniosła łodzianom rzut rożny, wykonał Terpiłowski. Blisko zdobycia gola Widzew był zwłaszcza w minucie numer 22. Wtedy to futbolówka po główce Zjawińskiego trafiła w słupek.

Z czasem zarysowała się więc przewaga gospodarzy, a na dodatek pech spotkał najlepiej spisującego się w białostockiej drużynie Marca Guala. Hiszpański napastnik otrzymał uderzenie korkami w udo, w efekcie czego po 32 minutach starcia niespełna 27-letni snajper musiał zakończyć swój piątkowy występ. Jakby tego było mało, po chwili błąd popełnił Zlatan Alomerović, który sfaulował w polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego, dlatego na korzyść Widzewa podyktowany został rzut karny. Do jedenastki podszedł Letniowski, który jednak doskonałej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał. Piłka po strzale pomocnika gospodarzy obiła poprzeczkę.

Jeszcze przed przerwą beniaminek z Łodzi miał kolejne dwie dobre okazje. Znów w polu karnym Jagi niebezpiecznie szarżował Pawłowski, ale zawodnik, który blisko 10 lat temu reprezentował żółto-czerwone barwy, na szczęście dwukrotnie minimalnie się pomylił. Warto jeszcze wspomnieć, że tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę nieźle, aczkolwiek niecelnie, główkował Bortniczuk.

Jaga grała do końca

Po zmianie stron, podobnie jak na początku spotkania, szybciej groźniejszy wypad pod bramkę rywala zaprezentowała Jagiellonia. Strzał, z którym poradził sobie Ravas, wykonał Maciej Bortniczuk, a w 62. minucie niezłą szansę miał też wprowadzony chwilę wcześniej Bartosz Bida. Niestety urodzony w Rzeszowie piłkarz, mimo dobrego przyjęcia futbolówki klatką piersiową na 15. metrze, trafił w gąszcz nóg zawodników gospodarzy, przez co golkiper łodzian nie musiał w tej sytuacji interweniować.

Ogólnie druga odsłona meczu nie była już tak emocjonująca jak pierwsza. Wprawdzie od czasu do czasu oglądaliśmy strzały, jak np. w 71. minucie, gdy na płaskie uderzenie z dystansu zdecydował się Pawłowski, lecz trudno powiedzieć, by to, co długimi fragmentami prezentowali piłkarze obu ekip po przerwie, mogło rozgrzać kibiców, którzy szczelnie wypełnili stadion przy Aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi.

Wydawało się więc, że w piątkowy wieczór futbolówka nie znajdzie drogi do bramki, ale stało się inaczej. W 78. minucie kapitalne prostopadłe podanie do Kuna wykonał bowiem Pawłowski, a filigranowy pomocnik Widzewa popędził z piłką przed siebie i mierzonym strzałem po ziemi, mimo asysty obrońcy, pokonał Zlatana Alomerovicia, przez co Jagiellonia znalazła się pod ścianą. Na szczęście białostoczanie z trudnego położenia zdołali się wydostać. Tuż przed końcem spotkania długie podanie posłał Nene, Bida nastrzelił Martina Kreuzrieglera i ostatecznie w Łodzi padł wynik 1:1.

Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
Bramki: Dominik Kun 78 - Martin Kreuzriegler 90 sam.

Widzew Łódź: Henrich Ravas - Mato Milos, Patryk Stępiński, Serafin Szota, Mateusz Żyro (69' Martin Kreuzriegler), Fabio Nunes (76' Andrejs Cigaņiks) - Ernest Terpiłowski, Marek Hanousek, Juliusz Letniowski (76' Kristoffer Hansen), Bartłomiej Pawłowski - Łukasz Zjawiński (70' Dominik Kun)

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Tomasz Kupisz, Israel Puerto, Mateusz Skrzypczak, Bojan Nastić - Tomas Prikryl (86' Jakub Lewicki), Martin Pospisil (46' Nene), Taras Romanczuk, Juan Camara (62' Bartosz Bida), Maciej Bortniczuk (86' Paweł Olszewski) - Marc Gual (32' Bartłomiej Wdowik)

Żółte kartki: Taras Romanczuk, Israel Puerto, Tomasz Kupisz (wszyscy Jagiellonia).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl