Aktualności

Wróć

W Olmontach uczczono pamięć ofiar małego białostockiego Katynia [ZDJĘCIA, WIDEO]

2023-10-11 09:55:09
We wtorek (10.10) w Olmontach odbyła się uroczystość patriotyczna w hołdzie żołnierzom podziemia niepodległościowego zamordowanym przed 77 laty przez siepaczy podlaskiego UB oraz NKWD. Egzekucje wykonane w Lesie Solnickim są potocznie nazywane małym białostockim Katyniem.
Kamil Pietraszko
W uroczystościach rocznicowych udział wzięli m.in. przedstawiciele podlaskich środowisk patriotycznych, lokalnych instytucji, duchowni, politycy i samorządowcy. Uczestnicy zaznaczali, że na szczególne wyróżnienie zasługują mieszkańcy Olmont i innych okolicznych wsi na czele z Janem Litwińczukiem, gdyż to właśnie dzięki ich oddolnej inicjatywie i zaangażowaniu, pamięć o zamordowanych w Lesie Solnickim żołnierzach wyklętych jest wciąż żywa.

- Jest to miejsce kaźni, szczególnie żołnierzy organizacji Wolność i Niezawisłość. Część z nich znamy z imienia i nazwiska, ale spoczywa tutaj także wielu nieznanych osób. Proces przywracania pamięci wciąż trwa. Wierzę, że dzięki staraniom Instytutu Pamięci Narodowej bezimienni bohaterowie zostaną przywróceni do zasłużonej dla nich chwały - powiedział Mieczysław Korzeniewski, prezes białostockiego okręgu Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Co wydarzyło się w Lesie Solnickim?

Według relacji Instytutu Pamięci Narodowej w 1946 roku w lesie znajdującym się między Białymstokiem a wsiami Olmonty i Hryniewicze wykonywano wyroki śmierci. Żołnierzy podziemia niepodległościowego skazywał m.in. białostocki sąd wojskowy. Za pojmanie i egzekucję odpowiadał Urząd Bezpieczeństwa. W Lesie Solnickim dokonywano również zabójstw bez uprzednich wyroków sądowych. Wcześniej, w 1945 roku, takich zbrodni mieli dokonywać także siepacze NKWD.

W 1996 roku, dzięki staraniom społecznego komitetu, udało się dokonać ekshumacji ofiar pochowanych w zbiorowej mogile. Ich szczątki trafiły na cmentarz wojskowy w Białymstoku. Z kolei w 2013 roku śledczy z IPN-u pobrali materiał DNA, dzięki czemu udało się zidentyfikować 3 ofiary zamordowane 10 października 1946 roku. Są to: Czesław Guzieniuk, ps. „Gałąź”, Konstanty Kuźmicki oraz Piotr Tomaszycki, ps. „Gałązka”.



- Komuniści próbowali przedstawiać bohaterów jako bandytów, prześladując także ich rodziny. Dziś wiemy, że nie mieli racji. Żołnierze podziemia niepodległościowego ginęli, nie mając nadziei na szybkie zdobycie wolności, ale to dzięki nim dzisiaj możemy z tej wolności korzystać - podkreślał wiceminister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Ofiar nie pochowano godnie. Próbowano zacierać ślady

Wojewoda podlaski akcentował z kolei, że Las Solnicki trudno nazwać cmentarzem wojskowym, ponieważ komuniści używali tego miejsca nie do godnego pochówku, ale do zacierania śladów zbrodni, potajemnie zakopując tutaj zwłoki swoich ofiar niesprawiedliwie skazanych na śmierć.

- Wierzę, że wcześniej czy później, ale z akcentem na wcześniej, uda się odkryć kolejne szczątki bohaterów zgładzonych przez komunistów za posiadanie marzeń. Marzeń o wolnej, niepodległej i demokratycznej Polsce - wyraził nadzieję Bohdan Paszkowski.
Kamil Pietraszko
24@bialystokonline.pl