W niektórych sklepach już pojawiły się znicze. Czy to nie za wcześnie?
Już powinniśmy przyzwyczaić się, że ozdoby, gadżety czy produkty związane z jakimś wydarzeniem z reguły pojawiają się coraz wcześniej. W niektórych sklepach na półkach można już znaleźć znicze. Do 1 listopada jeszcze sporo czasu, czy to aby nie za wcześnie?
JF
Znicze już w sklepach
1 listopada przypada Wszystkich Świętych. Wówczas wszyscy udają się na groby swoich bliskich, by zapalić świeczkę i pomodlić się za ich duszę. W tym okresie sprzedaż zniczy bije rekordy popularności. Niektórzy kupują lampiony przed cmentarzem, jednak nie ma co się oszukiwać – te są sporo droższe. Dlatego wiele osób woli je nabyć wcześniej w sklepach i marketach. Co ciekawe, w niektórych punktach już pojawiły się znicze. Czy jest nimi zainteresowanie?
- Nie, jeszcze nie myślę o listopadzie, niedawno dopiero wakacje się skończyły, jakoś tak wydaje mi się nie w smak przeskakiwać z kupowania letnich ciuchów z wyprzedaży na znicze. Przyjdzie pora, fakt kupuję wcześniej, ale myślę, że w drugiej połowie października wystarczy. Co ja z nimi będę w domu robić? Na półkę postawię i będę podziwiać? Nie oszukujmy się, chociaż fakt, widziałam, że już w sklepach są, ale wybór nie jest jeszcze zbyt duży, poza tym pewnie gdzieś za 3 tygodnie sklepy powalczą o klienta i dadzą jakieś promocje. Wtedy wybiorę się na zakupy – mówi Urszula Tomczyk, robiąca zakupy w Auchan. – A jeśli chodzi o kwiaty, to te też są już w kwiaciarniach, chodzi o chryzantemy oczywiście, ale po co teraz kupować, skoro za miesiąc pewnie będą wyglądały fatalnie – dodaje.
Podobne zdanie mają również inni.
- Nie mam gdzie trzymać tych zniczy, żeby je teraz kupować, a przecież na półce nie postawię – śmieje się Alina Hryc, spotkana w Auchan. – Ja wiem, że teraz sklepy wszystko sprzedają już wcześniej, znając życie, to 2 czy 3 listopada w sklepach będą bombki i czekoladowe mikołajki, takie czasy mamy. Lubię kupować wcześniej, ale nie aż tak. Czasy, gdy w sklepach nic nie było, dawno minęły. To kiedyś, jak cokolwiek się pojawiało, to trzeba było brać. Dzisiaj naprawdę nie ma takiej potrzeby. A promocje? Nie w tym sklepie, to w innym. Chociaż w każdym markecie jest kilkadziesiąt rodzajów, zawsze jakiś znicz będzie w dobrym cenie, więc spokojnie – dodaje.
Niektórzy kupują?
Można jednak zauważyć osoby, które wybierają znicze i wkładają do koszyków. Czy to oznacza, że kupują je już na 1 listopada?
- Tak kupuję znicze, ale tylko dlatego, że za tydzień jedziemy na Śląsk, w rodzinne strony męża, tam zajdziemy do jego rodziców i dziadków na groby. Nie chcę na miejscu szukać sklepów, szczególnie że nie znam dobrze tego miasta. A tak wszystko będę już miała zapakowane. Ale na Wszystkich Świętych to jeszcze nie kupuję, tyle czasu jeszcze zostało. Kupię wcześniej, ale pewnie z tydzień wcześniej a nie miesiąc – mówi Anna Raczek, spotkana w sklepie sieci Biedronka. – A ceny zniczy są różne, każdy może znaleźć bez problemu taki, który mu się podoba i na który go stać – dodaje.
Jakie ceny i wzory?
Jednych to dziwi, innych bawi, ale co jakiś czas zmienia się popularność różnych wzorów lampionów. Niegdyś dominowały te w kształcie serc, teraz więcej jest lampionów ze szklanymi ściankami. Dużo jest także zniczy z wzorami aniołków, najczęściej są z plastiku i przylegają do kulistych zniczy. Są też bardziej wymyślne wzory – strzeliste stożki (przypominające coś na wzór piramid), płomienie, z cyrkoniami oraz brokatowymi wzorami.
Większość sklepów już wypuściła na rynek gazetki, w których zachęca o zakupu zniczy. Ich cena uzależniona jest przede wszystkim od wielkości, wzoru oraz czasu palenia (im dłużej – tym droższy lampion). Ceny wahają się od kilkudziesięciu groszy do kilkudziesięciu złotych. W niektórych marketach są promocje typu 1+1 za 50% ceny (taką ofertę ma np. B1).
Zauważalne jest, że coraz więcej jest wkładów do zniczy – parafinowych czy olejowych.
- Ja mam na pomniku marmurowe lampiony i tylko kupuję wkłady do zniczy, które tam wstawiam. W tym roku chcę kupić te na baterie, bo długo działają i podobno dobrze wyglądają, ale sprawdzę, to się przekonam. Wcześniej tak jakoś nie zwracałam na nie uwagi – mówi Renata Wawrzewska, spotkana w Auchan. – Nie kupuję też tych ogromnych zniczy po kilkadziesiąt złotych, bo uważam, że to trochę przesada i naciąganie klientów. Cmentarz to nie miejsce, żeby pokazać, kogo stać na lepszy znicz. Podobno są też grające, no bez przesady, trochę powagi i szacunku.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl