W gościnnych progach pana Beckera
To było niezwykłe spotkanie w niezwykłych wnętrzach. Historyk Jolanta Szczygieł-Rogowska zabrała białostoczan w kolejną podróż do przedwojennego Białegostoku.
Anna Dycha
Kilkadziesiąt osób przyszło do na co dzień niedostępnego pałacu Beckera. Była to niepowtarzalna okazja, by obejrzeć wnętrza dawnego budynku zarządu fabryki Beckera przy ul. Świętojańskiej. Można było podziwiać oryginalne okna, fragmenty podłogi i drzwi.
Jolanta Szczygieł-Rogowska opowiedziała o niemieckim osadnictwie w Białymstoku. Pierwsi Niemcy pojawili się tu już za czasów Branickich. Po trzecim rozbiorze Polski, kiedy Białystok trafił pod zabór pruski, rozwinęła się ul. Elektryczna, gdzie mieszkali urzędnicy i wojskowi. Kolejne zmiany nastąpiły po pokoju tylżyckim, kiedy miasto znalazło się pod zaborem rosyjskim. Urzędnicy opuszczali miasto, a przyjeżdżali żołnierze wojsk napoleońskich. - Rozwijał się przemysł włókienniczy. Siłą napędową stał się upadek powstania listopadowego. Zachert przyjeżdża do Supraśla, Moes do Choroszczy, Hasbach wybiera Dojlidy. Do Białegostoku przybywają bracia Commichau i Eugeniusz Becker. Miasto staje się ważnym ośrodkiem przemysłowym - snuła opowieść Szczygieł-Rogowska. Jej gawędę ilustrowały archiwalne zdjęcia społeczności niemieckiej.
Historyk oprowadziła również po wystawie, na której zgromadzono fotografie m.in. rodzin Commichau, Hasbachów i Szejn.
Połączone z wystawą spotkanie odbyło się w ramach festiwalu Inny Wymiar - sąsiedzi, któremu patronujemy. Dziś jego ostatni akord - koncert zespołu Hey.
andy