Dom

Wróć

W Białymstoku nowe mieszkania zdrożały aż o 32%. To największy wzrost w Polsce

2022-08-09 12:49:08
Według danych Narodowego Banku Polskiego, mieszkania z drugiej ręki w największych miastach są aż o 15,1 proc. droższe niż przed rokiem. Z kolei ceny mieszkań od deweloperów średnio wzrosły o 17,9 proc.
Malwina Witkowska
Popyt na kredyty spadł

Popyt na kredyty mieszkaniowe spadł o ponad połowę, a ceny nieruchomości i tak idą w górę – sugerują najnowsze dane NBP. Na podstawie danych transakcyjnych analitycy banku wyliczyli, że za lokale od deweloperów płaciliśmy w drugim kwartale aż o 17,9 proc. więcej niż przed rokiem. Trochę tylko wolniej, bo o 15,1 proc. drożały mieszkania używane – wynika z indeksu hedonicznego stworzonego przez analityków banku centralnego.

- Trzeba mieć świadomość, że najnowsze wyliczenia podane przez NBP są to dane historyczne. Podsumowują one transakcje zawierane w drugim kwartale roku. Bieżące trendy znajdą swoje odzwierciedlenie w danych o cenach mieszkań dopiero w kolejnych publikacjach. Ponadto najnowsze dane NBP są to dopiero dane wstępne. Będą one jeszcze poddawane rewizji, gdy do banku centralnego napłyną też dane za czerwiec, których póki co analitycy NBP nie posiadają. Jaki może być tego efekt? Sugerowany przez NBP wzrost cen mieszkań może być trochę skorygowany. Podobnie było w przypadku publikacji za I kwartał. Pierwotnie dane NBP sugerowały bowiem, że ceny mieszkań używanych na 7 największych rynkach wzrosły w ciągu roku o 15,6 proc., a dziś wiemy już, że po zebraniu wszystkich danych zrewidowany wynik sugeruje wzrost w pierwszym kwartale o 14,1 proc. - informuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Z danych na temat cen płaconych za mieszkania wynika, że Polacy kupują więcej mieszkań z niższej półki cenowej. Zwykła średnia cena wyliczona na podstawie zapisów z aktów notarialnych poszła według najnowszych danych w górę o 9,4 proc. Z kolei indeks hedoniczny wzrósł w tym samym okresie o 15,1 proc.

W Białymstoku ceny poszybowały w górę

HRE Investments na podstawie danych NBP opracował ceny transakcyjne oraz ich procentowe zmiany w ciągu roku. Białystok jest miastem, w którym ceny rok do roku najbardziej zdrożały - aż o 32 proc. Teraz za nowe mieszkanie trzeba zapłacić średnio 8 396 zł za m2.

Po Białymstoku, drugą z najwyższych podwyżek odnotował Szczecin. Tam ceny wzrosły o 28 proc. i aktualnie za m2 trzeba zapłacić 10 030 zł. Jeśli chodzi o drugi koniec listy - najmniejszy rokroczny wzrost cen był w Gdańsku, gdzie m2 kosztuje 10 903 zł.

Jeżeli chodzi o mieszkania używane, w Białymstoku odnotowano wzrost cen na poziomie 18 proc. Teraz za m2 przeciętna cena transakcyjna wynosi 7 531 zł. Największą zmianę cen w wysokości 21 proc. odnotowały ex aequo Kielce (6 188 zł za m2) i Łódź (6 652 zł za m2). Z kolei najmniejszy rokroczny wzrost wyniósł 11 proc. - takim wynikiem może pochwalić się Rzeszów (8 216 zł za m2) i Kraków (10 487 zł za m2).

Biorąc pod uwagę drugi kwartał 2022 r. najdroższe nowe mieszania są w Gdyni (12 511 zł za m2), Warszawie (12 368 zł za m2) i Krakowie (11 181 zł za m2). Jeżeli chodzi o mieszkania używane najdrożej zapłacimy w Warszawie (11 805 zł za m2), Gdańsku (10 813 zł za m2) i w Krakowie (10 487 zł za m2).

Na rynku było mniej kupujących i sprzedających

Z punktu widzenia osób chcących kupić własne mieszkanie największym problemem jest obecnie wyraźny spadek zdolności kredytowej. Ten wynika z podwyżek stóp procentowych i regulacji UKNF, które dodatkowo utrudniają dostęp do hipotek.

- We wrześniu 2021 r. trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracowali i każde z nich przynosiło do domu po średniej krajowej, mogła pożyczyć na zakup mieszkania 700 tys. zł. Dziś kwota ta stopniała do około 400 tys. zł. To powoduje, że spora część rodaków albo nie może pozwolić sobie na zaciągnięcie kredytu, albo jest zmuszona do kompromisów, np. zakupu tańszego lokum o mniejszym metrażu czy bardziej oddalonego od centrum - wyjaśnia Bartosz Turek.

Efektem tego jest zahamowanie popytu - kupujących i zawieranych transakcji jest mniej. Rośnie za to grono rodaków, którzy nie mogą dziś realizować swoich potrzeb mieszkaniowych – kupić pierwszego mieszkania lub zamienić posiadane lokum. Będą oni mogli zrealizować swoje marzenia o własnych czterech kątach dopiero, gdy sytuacja zacznie się poprawiać i np. RPP obniży stopy procentowe.

- To powinno też pozytywnie wpłynąć na dostęp do kredytów mieszkaniowych, bo przy niższych stopach procentowych kredyty powinny być tańsze, a zdolność kredytowa wyższa niż dziś - podsumowuje główny analityk.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl