W 16 lat udało się odzyskać 84 mld zł
Krajowy Rejestr Długów działa już 16 lat. Przez ten czas udało się odzyskać 84 mld zł. Nikt nie chce bowiem znaleźć się na niechlubnej liście.
pixabay.com
Krajowy Rejestr Długów działa od 16 lat
16 lat temu powstała w Polsce instytucja, która chroni interesy wierzycieli oraz dostarcza wiedzy na temat sytuacji finansowej przedsiębiorstw i osób prywatnych. Chodzi o biuro informacji gospodarczej – czyli Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej.
Taką informacją gospodarczą są te dotyczące poszczególnych firm, instytucji, osób prywatnych (w tym m.in. adres, imię i nazwisko, PESEL, NIP, REGON etc.) oraz ich zobowiązań finansowych.
Jeszcze kilkanaście lat temu wierzyciel, chcąc odzyskać pieniądze, musiał wejść na drogę sądową bądź oddać sprawę do windykacji. Dzięki KRD pojawiło się nowe rozwiązanie. Wierzyciel jest w stanie motywować niesolidnych płatników, by zaczęli regulować należności, zanim sprawa trafi do windykacji. Dzięki takiemu rejestrowi dłużnicy zwrócili właścicielom już 84,4 mld zł.
- We wrześniu 2007 roku, po pierwszych zawirowaniach na rynkach, gwałtownie wzrosła liczba pobranych raportów z KRD. Od tamtej pory znacznie więcej przedsiębiorców zaczęło przywiązywać wagę do weryfikacji, a także monitorowania w dłuższym czasie wiarygodności płatniczej kontrahentów, a rejestr stał się najważniejszym źródłem informacji dla firm – opowiada Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Taki wpis to ważna informacja
Taki wpis w rejestrze jest bardzo ważną informacją dla wielu przedsiębiorstw i osób prywatnych, które dowiadują się, że ktoś ma problem z terminowym regulowaniem zobowiązań. Z możliwości sprawdzania i monitorowania dłużników korzysta już kilkaset tysięcy podmiotów.
- Banki, SKOK-i, firmy pożyczkowe, operatorzy telewizyjni, internetowi i komórkowi w największym stopniu sprawdzają każdego potencjalnego klienta przed zawarciem z nim umowy. Jeśli figuruje on w KRD jako dłużnik, odstępują od umowy lub oferują mu dużo gorsze warunki. To jest cena bycia zadłużonym. Cieszy fakt, że w ostatnim czasie wzrosła liczba pobieranych raportów przez sektor MŚP, który jest najbardziej narażony na zatory płatnicze spowodowane przez współpracę z nierzetelnymi kontrahentami – tłumaczy Łącki.
Taka informacja jest ważna w różnych sferach życia, szczególnie w biznesie. Współpracownicy wiedzą bowiem, czy warto nawiązywać relacje z daną osobą bądź firmą.
- Jeśli jesteśmy zainteresowani współpracą z danym przedsiębiorstwem, to wiedza o jego zaległościach finansowych może nas zabezpieczyć przed utratą pieniędzy. Bo jeśli firma ma długi, istnieje spore prawdopodobieństwo, że i nam nie będzie chciała zapłacić. W ciągu 16 lat pobrano z KRD już 216 mln takich raportów o kondycji finansowej firm i konsumentów. Nie ma wątpliwości, że rola raportów będzie rosnąć, ponieważ już ponad 80% firm w Polsce ma problemy z wyegzekwowaniem należności od klientów – zauważa Jakub Kostecki, wiceprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG SA.
Kwota wszystkich długów w KRD jest bardzo wysoka
Aktualnie w KRD jest 2,7 mln dłużników, którzy łącznie zalegają ze spłatą zobowiązań sięgających 54,7 mld zł. Niepokojące jest niewątpliwie to, że w ciągu pięciu ostatnich lat zadłużenie to wzrosło o 182,5%.
- Trzeba pamiętać, że skala zadłużenia rośnie z każdym dniem i z każdym dniem do rejestru trafiają nowi dłużnicy z nowymi zaległościami. Jeszcze pięć lat temu zadłużenie Polaków było trzy razy mniejsze, a średnie zadłużenie dłużnika było niższe o 11 tys. zł. Ekonomicznie rzecz ujmując: choć wiodło nam się gorzej, to mieliśmy mniejsze długi. Wraz ze wzrostem stopy życiowej zwiększyły się też nasze potrzeby i, niestety, zaległości. Wytłumaczenie jest dość proste: rosną dochody, więc rośnie też konsumpcja. Wraz ze wzrostem naszych pensji, rośnie też nasz apetyt na dobra materialne i wygodny styl życia. Zaczynamy więcej kupować i pożyczać, bo myślimy, że nas będzie na to stać. Niestety, dość często jest to myślenie życzeniowe, niepoparte żadnym wyliczeniem – dodaje Łącki.
Jak wynika z badań, wśród konsumentów od lat dominują panowie. Łącznie stanowią oni ponad 63% dłużników. Najmniej solidni, jeśli chodzi o spłaty są płatnicy w wieku 30-40 lat, którzy mieszkają w mniejszych miejscowościach. Od wielu lat nie zmienia się także geografia zadłużenia. Najwięcej osób niespłacających swoje zobowiązania mieszka w woj. mazowieckim (tu dłużnicy są winni 8,1 mld zł). Na drugiej pozycji jest woj. śląskie (dług 7,7 mld zł), a na trzecim woj. dolnośląskie – 5,1 mld zł. Co ciekawe, najmniej zadłużone jest woj. podlaskie – 1 mld zł, opolskie 1,1 mld zł i świętokrzyskie 1,2 mld zł.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl