Uważajcie, kogo wpuszczacie do domu. Oszukują na pracownika gazowni
Na pracownika gazowni dała się niestety oszukać para seniorów. Inna osoba straciła natomiast pieniądze, bo kliknęła w podejrzany link.
Pixabay
We wtorek po południu, do jednego z mieszkań na Osiedlu Jantar w Łomży przyszedł mężczyzna podając się za pracownika gazowni. Poinformował 85-letnią właścicielkę, że ma zgodę spółdzielni mieszkaniowej na montaż specjalnego czujnika przy butli gazowej. Dodał, że koszt takiego urządzenia to 450 zł. Jednak z uwagi na wiek kobiety stwierdził, że da jej rabat. Po wykonaniu usługi kobieta zapłaciła mu blisko 300 zł, a w zamian otrzymała pokwitowanie. Na dokumencie nie widniała jednak ani pieczątka, ani żadne dane identyfikujące firmę zlecającą montaż czy jej pracownika.
Kobieta opowiedziała o wszystkim mężowi. Gdy 86-latek sprawdził czujnik, okazało się, że jest on atrapą. Senior skontaktował się też ze spółdzielnią. Tam dowiedział się, że nikt nie był wysłany do ich mieszkania w takiej sprawie. Mężczyzna powiadomił policję.
Inne oszustwo zgłosiła natomiast mieszkanka powiatu wysokomazowieckiego, która przez internet chciała sprzedać rowerek dziecięcy. Za pośrednictwem komunikatora skontaktowała się z nią osoba zainteresowana zakupem i zaproponowała możliwość odbioru jednośladu za pośrednictwem kuriera. W tym celu przesłała przez komunikator grafikę z logo znanej firmy kurierskiej oraz link do formularza. Po jego wypełnieniu 39-latka miała otrzymać pieniądze za sprzedaż roweru. Kobieta wypełniła formularz wpisując m.in. login i hasło do bankowości elektronicznej. Kiedy pokrzywdzona zalogowała się na stronę banku okazało się, że zamiast otrzymać 370 zł z jej konta zniknęło ponad 4 tys. zł.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl