Upadłości w Podlaskiem. Jesteśmy na końcu listy
Podlaskie znalazło się na końcu listy województw pod względem liczby upadłości konsumenckich – w pierwszych sześciu miesiącach roku było ich tylko 120. To sygnał ostrożności mieszkańców w zaciąganiu długów, ale też dowód na specyficzną strukturę finansową regionu.
Pexels
Upadłości konsumenckie na Podlasiu
W pierwszej połowie 2025 roku w całym kraju ogłoszono 9837 upadłości konsumenckich. To o tysiąc mniej niż rok wcześniej, co może sugerować początek pozytywnego trendu. Jednak dane dotyczące poszczególnych województw pokazują znaczące różnice regionalne. Podlaskie znajduje się na końcu listy – tutaj sądy ogłosiły upadłość wobec zaledwie 120 osób. Choć to wynik najniższy w Polsce, wcale nie oznacza, że mieszkańcy regionu są wolni od problemów finansowych.
Niska liczba upadłości konsumenckich w Podlaskiem może wynikać z kilku czynników. Po pierwsze, województwo należy do najmniej zaludnionych w kraju, co siłą rzeczy przekłada się na niższą liczbę spraw sądowych. Po drugie, tradycyjnie mieszkańcy regionu wykazują większą ostrożność w zaciąganiu kredytów i pożyczek. W mniejszych miejscowościach, które dominują w strukturze osadniczej Podlasia, częściej wybiera się finansowanie zakupów z własnych oszczędności lub wsparcia rodziny.
Nie oznacza to jednak, że długi nie istnieją. Łączne zobowiązania 120 bankrutów z regionu sięgnęły niemal 4,9 mln zł. To kwota znacznie niższa niż w województwach o dużych aglomeracjach, ale wciąż dotkliwa dla wierzycieli i lokalnej gospodarki.
Kto bankrutuje na Podlasiu?
Struktura wiekowa i społeczna bankrutów z Podlasia przypomina tę ogólnopolską. Największą grupę stanowią osoby w wieku produkcyjnym, czyli między 36. a 55. rokiem życia. To konsumenci, którzy mają największe potrzeby finansowe – związane z utrzymaniem rodziny, kredytami mieszkaniowymi czy wydatkami na edukację dzieci. Drugą znaczącą grupę tworzą osoby starsze, których problemy wynikają często z ograniczonych dochodów emerytalnych i rosnących kosztów utrzymania.
Najmłodsi bankruci, w wieku od 18 do 35 lat, stanowią mniejszość, lecz ich zobowiązania bywają szczególnie dotkliwe, gdy wchodzą w dorosłość już z obciążeniem finansowym.
Województwo podlaskie charakteryzuje się także tym, że większość upadłości dotyczy mieszkańców większych miast, zwłaszcza Białegostoku. W mniejszych miejscowościach skala problemu jest mniejsza, ale wynika to bardziej z ograniczonego dostępu do kredytów niż z braku zadłużenia.
Upadłość jako ostateczność
Upadłość konsumencka to narzędzie prawne, które pozwala osobie zadłużonej na rozpoczęcie nowego etapu życia bez długów. Jednak jest to rozwiązanie ostateczne, często podejmowane dopiero w momencie, gdy wszystkie inne możliwości zawiodły. Osoby decydujące się na ten krok nierzadko przez lata unikały rozmów z wierzycielami, nie podejmowały negocjacji i pozwalały, by ich zadłużenie rosło. Brak reakcji prowadził do narastania kosztów, odsetek i dodatkowych opłat, aż w końcu jedynym wyjściem stawała się decyzja o ogłoszeniu upadłości.
Skutki tego procesu są poważne. Wiążą się z utratą części majątku, trudnościami w zaciąganiu nowych zobowiązań czy długotrwałym planem spłat ustalanym przez sąd. Choć upadłość w perspektywie kilku lat daje szansę na nowy start, dla wielu osób oznacza dotkliwe konsekwencje prawne i osobiste.
Podlaskie wyróżnia się najniższą liczbą upadłości konsumenckich w Polsce, ale nie można tego interpretować jako pełnego sukcesu. Z jednej strony świadczy to o większej ostrożności mieszkańców i ograniczonej skali kredytowania. Z drugiej – może oznaczać, że część zadłużonych osób radzi sobie w inny sposób, np. wyjeżdżając za granicę do pracy lub korzystając z pomocy rodziny, zamiast korzystać z narzędzi prawnych. W perspektywie najbliższych miesięcy wiele zależy od kondycji gospodarki i nastrojów konsumenckich. Jeśli mieszkańcy Podlasia, podobnie jak reszta kraju, będą ograniczać wydatki i odkładać większe kwoty na oszczędności, liczba upadłości może pozostać niska.
MW
24@bialystokonline.pl