Ukraińskie dzieci rozpoczynają już naukę w polskich szkołach. Będzie zmiana w przepisach
W ostatnich dniach do Polski przybywają tysiące uchodźców. Wśród nich dzieci, które już trafiają do polskich szkół.
Justyna Fiedoruk
Przybywa uchodźców z Ukrainy
Obecnie do Polski napływają uchodźcy z Ukrainy. Są to głównie matki z dziećmi, które uciekają przed rosyjskim agresorem. Polskie władze starają się zapewnić im godne warunki do życia, także do nauki.
- Z tych informacji, które docierają do nas z granicy, widać wyraźnie, że uchodźcy to w tej chwili głównie matki z dziećmi plus osoby starsze. To wcześniej czy później przełoży się na dużą liczbę zgłoszeń dodatkowych uczniów w polskich, w tym podlaskich szkołach. Na razie tych uczniów w skali całego kraju nie ma jeszcze zbyt wielu, ale spodziewamy się, że w ciągu kilku, kilkunastu dni te liczby będą sięgały już dziesiątek czy setek tysięcy – mówi Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji i nauki.
Obecnie władze starają się też dopasować przepisy, które ułatwią uchodźcom z Ukrainy podjęcie edukacji. Największym problemem jest bariera językowa i brak nauczycieli.
- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że są już od kilku lat przepisy, które mówią, w jaki sposób cudzoziemcy przybywający do naszego kraju mogą korzystać z polskiego systemu edukacji. W ramach tych przepisów ci uczniowie po zgłoszeniu do danej szkoły są traktowani jak polscy uczniowie. Wyraźnie w tych przepisach mówimy o tym, że w przypadku dzieci cudzoziemskich potrzebna będzie jakaś dodatkowa opieka, także językowa, dlatego przewidujemy, że dzieci w tym przypadku z Ukrainy, będą mogły mieć także pomoc nauczyciela, osoby znającej język polski, język ukraiński bądź ewentualnie rosyjski, aby mógł być możliwy kontakt między nauczycielami a uczniami – dodaje Piontkowski.
Dodatkowo dzieci mogą korzystać z nauki języka polskiego, co jest opłacane z budżetu państwa. W przypadku dzieci, które znają język polski mogą zostać zapisane do tych oddziałów, które w szkołach funkcjonują.
Jak poinformował wiceminister edukacji i nauki, zgłoszonych zostało trochę modyfikacji do przepisów obecnie obowiązujących. Dotyczą one m.in. możliwość powiększenia takiego oddziału przygotowawczego, dotąd miał wynosić maksymalnie 15 uczniów, limit miałyby się zwiększyć do 25 uczniów.
Pomoc nauczyciela bez certyfikatu znajomości języka polskiego
Piontkowski zapowiedział też, że w planach jest zmiana, by funkcję pomocy nauczyciela mogły pełnić osoby bez specjalnych wymaganych kwalifikacji. Dotychczas konieczny był certyfikat znajomości języka polskiego, aby każda osoba, która komunikatywnie posługuje się językiem polskim i ukraińskim mogła być pomocą nauczyciela.
- Dodatkowo zluzujemy część przepisów Karty Nauczyciela prawa oświatowego, tak, aby część nauczycieli, którzy chcieliby dodatkowo pracować mogli mieć więcej nadgodzin, niż dzisiaj to przepisy przewidują. Obecnie nauczyciel może mieć maksymalnie dodatkowo pół etatu, my tę barierę zlikwidujemy. Jeżeli nauczyciele będą chcieli pomóc i włączyć się w pracę z uchodźcami z Ukrainy to będą mieli możliwość zdobycia dodatkowych godzin. Podobnie chcemy, aby nauczyciele, którzy są na świadczeniach kompensacyjnych i dziś nie mogą łączyć tego świadczenia z pracą w szkole, w przypadku oddziałów przygotowawczych i pracy z uczniami ukraińskimi, aby mogli pracować w szkole jako nauczyciele czy pomocy nauczyciela – wyjaśnia Piontkowski.
W ciągu kilku kolejnych miesięcy zapadną nowe decyzje
Zmiany w przepisach mają ułatwić przyjęcie dzieci z Ukrainy. W ciągu kilku miesięcy okaże się, czy ci uczniowie zostaną na stałe i będą nadal korzystać z polskiego systemu edukacji czy też nie. Wówczas będą podejmowane kolejne działania.
Z subwencji oświatowej na dodatkowe zajęcia zostało przekazanych 180 mln zł i część tych środków ma zostać przeznaczonych także na psychologiczno-pedagogiczną dzieciom z Ukrainy.
- Przez ten weekend rozmawiałem z rodzinami, które trafiły do Polski. Jest wiele zróżnicowanych przypadków, w mojej gminie jest np. maturzystka ukraińska, która pewnie w tym roku matury zdać nie będzie mogła, ale może pan minister razem z władzami ukraińskimi znajdzie jakieś rozwiązanie. Mówię o sytuacjach skrajnych, ale takie też są i trzeba się nimi zająć – mówi senator Jacek Bogucki i proponuje także, by w przypadku gmin wiejskich organizować naukę w jednym obiekcie z kilku gmin. Wówczas łatwiej będzie zorganizować chociażby nauczycieli.
- Właściwie już w tej chwili nie ma w polskiej szkole żadnych przeszkód prawnych do przyjmowania dzieci z Ukrainy. Obowiązują odpowiednie rozporządzenia, zarówno ministerstwo jak i kuratorium oświaty wspiera każdego dyrektora szkoły, który zgłosi się do nas o pomoc i wsparcie. Głównie jest to wsparcie natury prawnej – mówi wicekurator oświaty Barbara Buraczewska.
Zapewniła także, że wszyscy uczniowie z Ukrainy są zaopiekowani, a w pomoc im włączają się całe społeczności szkolne.
W ostatnich dniach do podlaskich szkół trafiło kilkudziesięciu uczniów z Ukrainy. Jak przyznaje wicekurator liczba ta będzie dynamicznie rosła.
Na białostockim dworcu kolejowym mieści się punkt informacyjny dla uchodźców, gdzie codziennie przybywają uchodźcy.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl