Kryminalne
WróćUkradła 70 kobiałek truskawek. Szukano jej prawie miesiąc
2018-06-19 09:56:38
70 kobiałek truskawek ukradła kobieta, która miała te owoce sprzedawać. Kiedy została zatrzymana przez mundurowych była pijana w sztok. 43-latka już usłyszała zarzut, za który teraz odpowie przed sądem.
pixabay.com
Chciwość nie popłaca, o czym przekonała się pewna sprzedawczyni truskawek.
Funkcjonariusze z drugiego białostockiego komisariatu, zatrzymali kobietę, która przywłaszczyła 70 kobiałek z truskawkami oraz wagę elektroniczną o łącznej wartości blisko 2 tys. złotych.
- Z informacji zebranych przez mundurowych wynika, że pokrzywdzony mężczyzna zatrudnił 43-letnią kobietę do sprzedaży truskawek na stoisku przed jednym ze sklepów w Białymstoku. Kiedy w ciągu pierwszego dnia pracy próbował się z nią skontaktować telefonicznie, pracownica nie odbierała telefonu. Właściciel postanowił sprawdzić, czy jest wszystko w porządku. Gdy przyjechał pod sklep zobaczył, że na miejscu nie ma ani kobiety, ani truskawek, które miała sprzedawać - podaje Komenda Miejska Policji w Białymstoku.
Pomimo tego, że mężczyzna nie znał danych osobowych kobiety, to kryminalni prowadzący sprawę ustalili, kto mógł się dopuścić kradzieży, a następnie zatrzymali winowajczynię.
43-latka w chwili zatrzymania była kompletnie pijana. Badanie wykazało, że miała blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut, za który teraz będzie się tłumaczyć przed sądem.
Funkcjonariusze z drugiego białostockiego komisariatu, zatrzymali kobietę, która przywłaszczyła 70 kobiałek z truskawkami oraz wagę elektroniczną o łącznej wartości blisko 2 tys. złotych.
- Z informacji zebranych przez mundurowych wynika, że pokrzywdzony mężczyzna zatrudnił 43-letnią kobietę do sprzedaży truskawek na stoisku przed jednym ze sklepów w Białymstoku. Kiedy w ciągu pierwszego dnia pracy próbował się z nią skontaktować telefonicznie, pracownica nie odbierała telefonu. Właściciel postanowił sprawdzić, czy jest wszystko w porządku. Gdy przyjechał pod sklep zobaczył, że na miejscu nie ma ani kobiety, ani truskawek, które miała sprzedawać - podaje Komenda Miejska Policji w Białymstoku.
Pomimo tego, że mężczyzna nie znał danych osobowych kobiety, to kryminalni prowadzący sprawę ustalili, kto mógł się dopuścić kradzieży, a następnie zatrzymali winowajczynię.
43-latka w chwili zatrzymania była kompletnie pijana. Badanie wykazało, że miała blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut, za który teraz będzie się tłumaczyć przed sądem.
Paulina Górska
24@bialystokonline.pl
24@bialystokonline.pl