Z minuty na minutę tłum na placu gęstniał. W okalających ratusz ogródkach trudno było znaleźć wolne miejsce. Mieszkańców powitał prezydent Tadeusz Truskolaski.
- Mamy szczególną okazję. Po raz 18. świętujemy dni naszego miasta – mówił do zgromadzonych pod ratuszem. - Z okazji urodzin przygotowaliśmy niespodziankę – dwa torty dla mieszkańców.
Włodarz dodał też, byśmy wykazywali się większą tolerancją w stosunku do tych, którzy są gośćmi w naszym mieście. Życzył także miłej zabawy.
W roli supportu wystąpił zespół Fonovel - męskie trio działające w charakterystycznym składzie z wokalistą grającym na perkusji. zaproponował ciekawą porcję alternatywnej muzyki - brzmienia rockowe solidnie okraszone elektroniką z mocnym wokalem. W repertuarze znalazły się utwory z ich dwóch albumów: Good vibe i Różowy album. Koncert jednak zdecydowanie lepiej wypadłby w klubie.
Około 22.30 na scenie pojawił się Hey. Rozpoczął występ akustyczną wersją piosenki Ja sowa.
- Wielokrotnie w czasie pobytu w Białymstoku podkreślałam moje powiązanie z tym miastem - mówiła. - Ta ziemia zrodziła mego tatę.
Faza Delta, Muka, Umieraj stąd, Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan - festiwal przebojów trwał.
Przestrzeń pod sceną była szczelnie wypełniona. Wiele osób wyśpiewywało utwory, tańczyło. Hey zagrał przekrojowy, mocny koncert. Przypomniał stare utwory, na które tak naprawdę wszyscy czekali. A niedowiarkom udowodnił, że występy plenerowe nie są najsłabszą stroną grupy.
- Ja to nie jestem specjalną gadułą pomiędzy piosenkami - przyznała z nieukrywaną szczerością Nosowska. – Muszę sobie opracować zespół dowcipów, które mogłabym wtedy opowiadać. Akurat w tej chwili nie pamiętam żadnego.
Wystarczająco przemawiała do słuchaczy muzyka. Na repertuar koncertu nie można było narzekać. Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!, Kto tam? Kto jest w środku?, Cudzoziemka w raju kobiet, Cisza, ja i czas - zabrzmiały utwory z różnych okresów działalności Heya. Warto przypomnieć, że grupa w tym roku świętuje jubileusz 20-lecia.
Niestety w trakcie piosenki Stygnę niebo rozświetliły fajerwerki - zwykle pojawiają się na koniec koncertu. Zaskoczenia nie kryła sama Nosowska, mówiąc, że mają jeszcze tylko dwie piosenki. A więc [Sic!] i List na koniec. Podczas bisów zabrzmiały stare przeboje: Teksański, Zazdrość oraz Moja i twoja nadzieja. Koncert zakończył się tuż przed północą.
Dziś ostatni dzień świętowania. Sprawdź, co jeszcze w programie:
Szczegóły:
Dni Miasta