Aktualności

15 radnych nie pojawiło się na poniedziałkowej (19.09) sesji w starostwie powiatowym w Białymstoku. Było tylko 12 osób, co spowodowało, że przez brak kworum obecne osoby nie mogły podejmować uchwał.

- To, co Państwo robicie, jest to rzecz naruszająca prawo. Jest to rzecz niepoważna. Nie wiadomo, jak dalej organ, jakim jest rada powiatu, będzie mógł procedować nad pewnymi punktami. Nie może być sytuacji takiej, że punkty przewidziane w porządku obrad z dnia 25 sierpnia zostały niewyczerpane i zamykana jest sesja. Każdy z nas jest od tego, żeby pracować w organach powiatu, a nie wysyłać e-maile do wszystkich radnych namawiające do nieuczestniczenia w sesji. Jest to rzecz karygodna i niedopuszczalna – mówi Antoni Pełkowski, starosta powiatu białostockiego.

To co się stało, oznacza, że sprawa odwołania starosty powiatu białostockiego będzie podejmowana na kolejnej, czwartej już sesji.

- Takie rzeczy się zdarzają. Teraz trzeba będzie ustalić, kiedy ta sesja, przerwana już dwukrotnie, ma szansę się zakończyć. To wymaga ponownego zawiadomienia radnych. Przewodniczący powinien był od razu zaproponować jakiś termin, a to się nie stało – wskazuje Jolanta Niewińska, radca prawny.

Na poprzednim (5.09) posiedzeniu rady powiatu nie pojawił się sam zainteresowany i kilku radnych PSL i PO.

Przypomnijmy, że odwołania starosty chcą radni Prawa i Sprawiedliwości. Zarzucają mu m.in. złe gospodarowanie finansami powiatowymi. Aby Antoni Pełkowski stracił stanowisko, wniosek musi poprzeć minimum 17 radnych.

Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl