Aktualności

Wróć

Tworzą nam skansen. Rolnicy uważają się za zakładników Kruszynian

2021-07-23 14:00:50
Rolnicy z gminy Krynki boją się, że planowany park krajobrazowy Doliny Świsłoczy zahamuje rozwój ich gospodarstw. Strzelamy z armaty do wróbla - twierdzą plantatorzy zapewniając, że przez ostatnie lata stan przyrody na tym terenie i tak znacznie się poprawił.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Co z parkiem krajobrazowym, który mógłby powstać, by zablokować budowę kurzych ferm nieopodal cennego pomnika historii, jakim są Kruszyniany? Po oficjalnych wystąpieniach generalnej konserwator zabytków i posłów czas na społeczność lokalną.

- Jako rolnicy, jako społeczność miejscowa, jako mieszkańcy gminy Krynki sprzeciwiamy się tworzeniu parku krajobrazowego na terenie naszej gminy - mówi Jacek Słoma, rolnik z gminy Krynki.

Kilku rolników stanęło dziś pod urzędem marszałkowskim w Białymstoku nie kryjąc niezadowolenia z obrotu sprawy dotyczącej ich terenów.

- Chciałbym zaapelować do polityków z pierwszych stron gazet, aby nie dzielili naszej społeczności, aby nie wywierali nacisków na burmistrzów, radnych wojewódzkich - mówi Jacek Słoma. - Prosimy nie angażować się aż tak mocno w sprawy lokalne. Nie życzymy sobie w naszych gminach walki politycznej.

Rolnicy obawiają się przede wszystkim, że utworzenie parku zahamuje rozwój ich gospodarstw i możliwość dalszych inwestycji.

- Specyfika prowadzenia gospodarstwa rolnego charakteryzuje się tym, że jest hałas, są zapachy. Mamy coraz więcej ograniczeń. Już teraz na terenie gminy Krynki są strefy ochrony przyrody: mamy Wzgórza Sokólskie, mamy obszary Natura 2000. Każdy proces inwestycyjny jest obarczony bardzo długą procedurą, jest oprotestowywany przez organizacje, stowarzyszenia, mieszkańców, którym się to nie podoba - narzeka Marcin Pieśluk, rolnik z gminy Krynki. - Powołanie parku krajobrazowego definitywnie zamknie nam możliwość rozwoju, powiększania gospodarstw - uważa.

Jednocześnie plantatorzy uważają, że sami dbają o ziemię swojej gminy i nie pozwolą na jej degradację. Dyskusja o Kruszynianach pojawiła się niepotrzebnie.

- Uważamy, że tworzenie parku o powierzchni blisko 30 tys. hektarów w imię wydumanej ochrony Kruszynian jest swego rodzaju braniem zwykłych ludzi za zakładnika - twierdzi Jacek Słoma.

Rolnicy zaznaczają, że dziś, by godnie żyć potrzebne są duże gospodarstwa, z dużymi nowoczesnymi, budynkami. Jednocześnie twierdzą, że taki jak te, które mają powstać niedaleko Kruszynian nie będą ani szczególnie uciążliwe, ani nie będą fermą przemysłową. Według procedowanej właśnie tzw. ustawy odorowej kurniki staną w odległości kilkukrotnie większej niż będzie wymagało przyszłe prawo, które uchodzi za bardzo rygorystyczne.

- Dziś chodzi o kurniki, jutro o spichlerze zbóż. Dziś problemem są kurniki, a jutro, że rolnik pracuje na polu do zbyt późnych godzin - obawia się Jacek Słoma.

Rolnicy zwracają też uwagę na fakt, że planowany park krajobrazowy doliny Świsłoczy powstać miałby tylko po jednej stronie granicznej rzeki. A tym czasem po jej drugiej, białoruskiej stronie są duże fermy i hodowle ryb.

W najbliższym czasie burmistrz Krynek ma wydać decyzję środowiskową dającą zielone światło dla budowy dwóch kurników zlokalizowanych około 1,5 km za Kruszynianami - pomnikiem historii, najważniejszym stopniem zabytku w Polsce.

Władze Krynek zastanawiają się, czy o opinię nt. parku krajobrazowego nie zapytać mieszkańców w lokalnym referendum. O ile rolnicy są jemu przeciwni, o tyle osoby żyjące z turystyki wręcz się jego domagają.

Park krajobrazowy ma powołać sejmik województwa.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl