Tusk wprowadza babciowe. Lewica przypomina o swoim programie dla aktywnych rodziców
O szczegółach programu Aktywny Rodzic na spotkaniu w Białymstoku (11 kwietnia) opowiadała wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. Przypomnijmy, że babciowe było również jedną z obietnic wyborczych Donalda Tuska.
Agata Rosińska
Zasady działania programu Aktywny Rodzic
Aktywny Rodzic to program skierowany do rodziców, a w szczególności do kobiet, które po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy i nadal realizować się zawodowo. Każda z nas zastanawia się, komu powierzyć opiekę nad swoją pociechą. I nie oszukujmy się, Białystok nie odbiega tutaj od innych miast w Polsce. Znamy problem dostępności miejsc w białostockich żłobkach - mówiła Edyta Kondzior, sekretarz Organizacji Miejskiej Nowej Lewicy podczas spotkania w Białymstoku.
Dodała również, że prywatne placówki czy nianie znacząco obciążają domowy budżet. Kondzior opowiedziała, jak mają funkcjonować najnowsze założenia.
- Program zapewnia dofinansowanie do żłobków, niani, babci czy dziadka w wysokości do 1500 zł miesięcznie. To ułatwi kobietom decyzje o powrocie na rynek pracy. Dzięki temu programowi, rodzice będą mogli podejmować decyzje zgodnie z własnymi preferencjami i sytuacją życiową, bez konieczności rezygnowania z aktywnego uczestnictwa z w życiu zawodowym.
Ministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz dodała:
- Ten projekt zakłada dopłaty do 1500 zł dla rodziców, którzy zdecydowali się na żłobek, bądź na opiekę osób trzecich lub opiekę członków rodziny nad dzieckiem. W przypadku dzieci z niepełnosprawnościami ta kwota jest wyższa o 400 zł. W przypadku osób aktywnych w domu ta kwota wynosi 500 zł.
Lewica walczy o prawa kobiet
Piechna-Więckiewicz dodała, że program Aktywny Rodzic jest przykładem tego, że Lewica dowozi sprawy ważne dla Polek i Polaków. Wspomniała, że jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi czy osobami zależnymi, to w naszym kraju tą ciężką pracę wykonują głównie kobiety. Ministra podkreśliła, że z tego programu będą mogli skorzystać także mężczyźni.
- Lewica walczy w sejmie o prawa kobiet, nie tylko w zakresie opieki nad dziećmi. Mamy dwa projekty: jeden dotyczący depenalizacji czynności związanych z przerwaniem ciąży, zaś drugi zakłada możliwość przerwania ciąży do 12 tygodnia i kolejno w poszczególnych tygodniach w związku z przestępstwem. Bądź także wtedy, kiedy mamy do czynienia z ciężkim upośledzeniem płodu - mówiła ministra podczas spotkania. Dodała także, że trwa walka o to, aby nie była karana pomoc w przerwaniu ciąży.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl