Trwa śledztwo dotyczące pożaru w hurtowni na Dojlidach. Prokuratura czeka na opinie
Białostocka prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące akcji gaśniczej, która została przeprowadzona 25 maja w hurtowni sztucznych kwiatów na osiedlu Dojlidy. Wykonano część czynności, ale śledczy nie mają jeszcze opinii biegłych.
Dorota Mariańska
Trwa śledztwo dotyczące sprowadzenia pożaru. Do zdarzenia doszło 25 maja w hurtowni sztucznych kwiatów na osiedlu Dojlidy. Zginęło wówczas 2 białostockich strażaków.
Dotychczas m.in. przeprowadzono oględziny zwłok z udziałem prokuratora i biegłego medyka sądowego oraz oględziny miejsca zdarzenia, w których uczestniczyli prokurator i biegły z zakresu pożarnictwa.
Natomiast w ostatnim czasie zabezpieczono dokumentację dotyczącą budynku. Przekazał ją syndyk masy upadłości zakładów mięsnych PMB SA. Przesłuchano także część świadków.
- Z uwagi na to, że została wykonana zaledwie część spośród zaplanowanych czynności, a tym samym materiał dowodowy nie został w pełni zgromadzony - przez wzgląd na dobro śledztwa - na chwilę obecną brak jest możliwości informowania o wstępnych ustaleniach i hipotezach – mówi Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Jednocześnie rzecznik wskazuje, że postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.
Poza tym prokuratura nie dysponuje jeszcze opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej, która ma być sporządzona w oparciu o przeprowadzoną sekcję zwłok. Śledczy czekają także na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl