Tragiczny weekend na podlaskich drogach. 11 wypadków, 7 osób zginęło
Na terenie województwa doszło do 11 wypadków drogowych, w których 7 osób zginęło, a 15 zostało rannych. W tym czasie zatrzymano także 44 pijanych kierowców. To policyjne podsumowanie akcji Znicz i weekendu Wszystkich Świętych.
KMP Łomża
11 wypadków
W miniony weekend doszło do 11 wypadków. W piątek 22-latek kierujący volkswagenem passatem na trasie Koniecki - Boguszki w gminie Wizna nie dostosował prędkości jazdy do warunków drogowych, zahaczył kołem o pobocze, po czym utracił panowanie nad samochodem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku na miejscu zginął jeden z pasażerów auta, a pozostałe 4 osoby zostały przewiezione do szpitala.
W pobliżu miejscowości Rydzewo na drodze krajowej nr 61, kierujący oplem z lekką przyczepką, jadąc od Łomży w kierunku Ostrołęki, zderzył się z ciężarową scanią. Oba pojazdy zjechały do przydrożnych rowów. Do szpitala przewieziony został w stanie ciężkim kierowca osobówki.
W piątek do wypadku doszło w rejonie cmentarza w Korycinie. Kierowca opla, jadąc w kierunku Białegostoku skręcał w lewo, gdy w tym samym czasie kierowca infiniti jadący w tym samym kierunku rozpoczął manewr wyprzedzania. W wyniku tego doszło do zderzenia obu pojazdów. 58-letnia pasażerka podróżująca na tylnej kanapie opla zmarła w wyniku odniesionych obrażeń, druga 57-letnia pasażerka i 58-letni kierowca z licznymi obrażeniami ciała zostali przetransportowani do szpitala.
Kilka godzin później, także w Korycinie, 18-latka jadąca w kierunku Olszanki najprawdopodobniej straciła panowanie nad pojazdem i potrąciła 66-letnią kobietę. W wyniku zderzenia piesza zmarła.
W powiecie białostockim doszło do jednego, niegroźnego wypadku drogowego. W niedzielę, pomiędzy miejscowością Poświętne a Sokoły, 57-letni kierowca bmw wjechał do przydrożnego rowu i z podejrzeniem złamania obojczyka trafił do szpitala.
Kolizje i pijani kierowcy
Od piątku w powiecie białostockim odnotowano 50 kolizji. 5 z nich miało miejsce w okolicach białostockich nekropolii. Na szczęście były to tylko niegroźne stłuczki. Do wyglądającej najgroźniej doszło w niedzielę okolicach Michałowa. 79-letni kierowca daewoo podczas wyjeżdżania z posesji nie ustąpił pierwszeństwa jadącemu drogą kierowcy kia, doprowadzając do zderzenia. Auta zostały mocno uszkodzone, ale żadnemu z uczestników kolizji nic się nie stało.
Niestety w miniony weekend nie obyło się bez pijanych kierowców. Rekordzista wpadł w niedzielę na ul. Kazimierza Wielkiego w Białymstoku. Badanie 46-latka wykazało, że miał ponad 3,2 promila alkoholu w organizmie. Badanie pozostałych nieodpowiedzialnych kierowców wskazało od ponad 0,5 do blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Wszyscy stracili prawa jazdy.
Pościg oraz motor na cmentarzu
Ponadto mundurowi z drogówki zatrzymali jednego kierowcę w pościgu. W piątek w Karakulach kierowca seata najpierw wyprzedził oznakowany radiowóz na podwójnej ciągłej, a gdy próbowano go zatrzymać do kontroli, ten zaczął uciekać. Po pościgu, już w miejscowości Ogrodniczki, kierowca stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Ani jemu, ani pasażerowi nic się nie stało. Okazało się, że 31-letek prowadzący samochód nie miał przy sobie dokumentów. Od razu stracił prawo jazdy. Był trzeźwy.
Policja odnotowała także jedno nietypowe zdarzenie - po nekropolii przy ul. Wysockiego w Białymstoku jeździł alejkami motocykl. 52-letniego motocyklistę zatrzymano na ul. Andersa. Tłumaczył, że jeździł alejkami, gdyż nie znał cmentarza i nie wiedział, jak z niego wyjechać.
Drogówka zatrzymała też forda, którego kierowca przewoził 6 osób, w tym dzieci bez fotelików. Najmłodsi pasażerowie, w wieku 5 i 7 lat, siedzieli na kolanach matki i babci. Podczas kontroli okazało się także, że 26-latek nie ma prawa jazdy, a uprawnienia do kierowania zostały mu zabrane.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl