Tomasz Budzyński podróżuje na Wschód. Artysta odwiedził Białystok
Pojęcie dokumentu jest bardzo rozciągliwe - mówił podczas spotkania z widzami po projekcji filmu Podróż na Wschód Tomasz Budzyński. Muzyk odwiedził Białystok w środę w ramach festiwalu Underground/Independent?, któremu patronujemy.
Swój reżyserski debiut zrealizował wspólnie z Łukaszem Jankowskim, absolwentem poznańskiej ASP. Pierwotnie miał to być dokument o 25-letniej historii Armii, ale ostatecznie powstał obraz, łączący w sobie film dokumentalny, fabularny i muzyczny, swoista metafizyczna komedia muzyczna. Budowa filmu przypomina piosenkę: rolę zwrotek pełnią tu przygody kolejarzy, przeplatane refrenem - utworami Armii.
Budzyński to nie tylko muzyk, założyciel i wokalista legendarnego zespołu Armia, znany także jako wokalista zespołów Siekiera, 2Tm2,3, Budzy i Trupia Czaszka. Jest również malarzem i poetą, niedawno napisał autobiografię Soul side story. Teraz zabrał się za kręcenie filmów i nie ukrywa, że bardzo mu się to podoba.
- Ministerstwo Kultury zwróciło się z prośbą, by nakręcić dokument o Armii, że niby to taki zasłużony dla polskiej kultury zespół - opowiadał Budzyński. - Ale co ja miałem robić klasyczny dokument, przystawić mikrofon ludziom do twarzy, żeby mówili? Nie chciałem wspominać, chciałem zrobić ten film po swojemu.
Inspiracją do stworzenia scenariusza stało się opowiadanie Maszynista Grot przedwojennego pisarza Stefana Grabińskiego, twórcy noweli fantastycznej i horroru kolejowego, fascynata twórczości Edgara Allana Poe. Powstał film poniekąd muzyczny, w którym dużo jest muzyki zespołu Armia. Zdjęcia udało się nakręcić w cztery dni na stacjach pomiędzy Poznaniem a Wolsztynem. Jest tam ostatnia czynna w Europie parowozownia. Na udział zgodzili się też członkowie kabaretu Mumio.
- Zadzwoniłem do nich i pytam, czy zagrają w filmie - wspominał Budzyński. Oni pytają: A ile dajesz?. Mówię: 30 zł. Oni: OK. Po zdjęciach płacę jednemu 30 zł i drugiemu 30 zł, a Mumio odpowiada: O nie, 30 zł na dwóch.... Mam zamiar obsadzić ich w kolejnym filmie. Mam nadzieję, że stawka nie wzrośnie - śmieje się Budzyński.
Artysta wspominał też dzieciństwo, kiedy z babcią Anielą chodził do kościoła, oglądał piękne obrazy, a potem grał w karty, mówił o tęsknocie za latami 60. i 70. (Jestem ze starego świata, nie pasuję tutaj) i... za smakiem prawdziwego kotleta mielonego.
Widzowie pytali, czym jest podróż na Wschód. Tomasz Budzyński: - Wschód to metafora ludzkiej duszy. Dziś jednak podróżuje się głównie na Północ, do strefy mroku, a nie na Wschód.
Ma pomysły na trzy filmy - akcja jednego z nich rozgrywać się będzie na kolei, której Budzyński jest wielkim miłośnikiem. Pisze też scenariusz do filmu Golem i chce nagrać kolejną płytę solową. Ciągle też koncertuje z Armią.
andy