Tokarczuk, Pług i Matrix świata
Olga Tokarczuk nazywana najlepszą współczesną polską pisarką, laureatka Nagrody Nike 2008 za powieść Bieguni opowiadała o terapeutycznej funkcji literatury, feminizmie, ideale mężczyzny i najnowszej powieści podczas wizyty na Uniwersytecie w Białymstoku.
M. Gorbacz
Spotkanie przyciągnęło tłum fanów książek Prawiek i inne czasy czy Dom dzienny, dom nocny, a dr. hab. Dariusz Kulesza, nie krył radości z rozmowy i fascynacji twórczością Olgi Tokarczuk.
Terapia i feminizm
Czy literatura pełni funkcję terapeutyczną? Zdaniem Olgi Tokarczuk jak najbardziej. Zarówno, gdy jest czytelniczką i pisarką.
- Jako czytelniczka uważam, że z zasady powieści są wymyślane po to by nas skonfrontować z innymi ludźmi, innymi zdarzeniami. To jest nieustająca sytuacja terapeutyczna, nieustanna konfrontacja i oglądanie siebie. Czytając powieść musimy uruchomić nasz zmysł empatii i stać się na jakiś czas Anną Kareniną i jeśli jesteśmy dobrymi czytelnikami, to się oddajemy tej książce. Wchodzimy w jakąś sytuacje, doświadczamy jej i gdy wyjdziemy będziemy już innymi ludźmi. Dokonał się proces zmiany, a jest on procesem terapii - powiedziała Olga Tokarczuk.
Zdaniem Kuleszy pisarka jest zaangażowana w feminizm czwartej fali, związany z książką Judith Butler Uwikłani w płeć. Tokarczuk potwierdziła, ze Butler bardzo precyzyjnie nazwała to, co sama intuicyjnie odkrywała. Feminizm dla pisarki jest głosem represjonowanej części ludzkości, bez względu na płeć biologiczną.
- Rozumiem feminizm bardzo szeroko jako pewną sprawiedliwość, mentalność, sposób myślenia o świecie jako całości z uwzględnieniem tych słabszych i odrzuconych. Feminizm to także ekologia.
Kobieta i mężczyzna na peryferiach
Ideałem mężczyzny Olgi Tokarczuk mógłby być bohater jej ostatniej powieści Prowadź swój pług przez kości umarłych - Dyzio. Jest delikatny, chory na alergie, o dziewczęcej urodzie. To jest mężczyzną bez chęci przemocy, bez dominacji, agresji, jest bardzo wrażliwy. Z drugiej strony w tej samej książce są mężczyźni będący uosobieniem patriarchalnej siły, władzy i cywilizacji.
- Nie mam nic przeciwko mężczyznom, uwielbiam ich i cieszę się z tego, że na naszych oczach zmienia się paradygmat tego kim jest i jaki jest mężczyzna. Trudno grać cały czas macho. Od tego umiera się na zawały serca. Chciałabym uwolnić mężczyzn od tej narzuconej im roli - powiedziała z uśmiechem Tokarczuk.
Autorka Gry na wielu bębenkach próbuje skonstruować typ mężczyzny który znajduje się na peryferiach paradygmatu męskości, próbuje go dowartościować. Podobne podejście cechuje Tokarczuk wobec kobiet. Postaci kobiece występujące w jej powieściach to stare kobiety. Marta, Olga, Janina Duszejko, Kłoska są odsunięte od głównego nurtu, nie pasują do społeczeństwa. Patrzą z perspektywy, z której widać więcej.
- W Biegunach pojawia się kilka zdań o kobietach, który zaczynają się starzeć, wychodzą z nurtu erotycznego i stają się niewidzialne. To jest sytuacja pisarska, takie oko. Mądrość życiowa nabierana z wiekiem, usytuowanie się na granicy społeczeństwa, to ma niezwykłe właściwości - zdradziła Tokarczuk.
Jak w Matriksie
Ciekawym spostrzeżeniem dr Kuleszy było znalezienie śladów filmu Matrix w prozie Olgi Tokarczuk. Również w najnowszej książce Pług...określanej thrillerem moralnym podszytym głębokim buntem religijnym. Janina Duszejko, główna bohaterka książki odrzuca religijność, gdyż widzi świat jako panoptikum cierpiących istot, w którym nie ma miejsca dla Boga. Trochę jak w Matriksie, który świetnie pokazuje sytuacje człowieka we współczesnym świecie. Po obejrzeniu filmu, nic nie było takie jak przedtem, podobnie mówi się o lekturze Prowadź swój pług przez kości umarłych.
MAG