To jest marsz o wspólną przyszłość. Tęczowy Białystok przypomina idee Marszu Równości
Do Marszu Równości w Białymstoku pozostało tylko kilka dni. Organizacja idzie zgodnie z planem, ale wokół wydarzenia szum nie maleje.
MN
Wszystko wskazuje na to, że pierwszy Marsz Równości w Białymstoku dojdzie do skutku i już w sobotę (20 lipca) przemaszeruje ulicami miasta, a konkretnie po trasie od placu NZS przez ulice Liniarskiego, Lipową, Częstochowską, al. Piłsudskiego, plac Jana Pawła II i Rynek Kościuszki.
- Marsz Równości to przede wszystkim postulaty, realizacja których ma sprawić, że będziemy się w końcu czuli dobrze w przestrzeni publicznej. Nie są to postulaty tylko środowiska LGBT+, ale wszystkich innych mniejszości – mówi Katarzyna Rosińska z Tęczowego Białegostoku.
Przypomnijmy więc, o co dokładnie będą się starać uczestnicy marszu:
- skuteczna ochrona przed przemocą, dyskryminacją i wykluczeniem,
- małżeństwa i związki partnerskiego dla wszystkich, nie zależnie od płci,
- ułatwienia w procesie medycznym i prawnym, jeśli chodzi o tranzycję osób transpłciowych,
- rzetelna edukacja seksualna i antydyskryminacyjna,
- równość płci kobiet, mężczyzn i osób niebinarnych w każdej sferze życia,
- nielegitymizowanie w mediach skrajnie seksistowskich homofobicznych i transfobicznych poglądów,
- umocnienie ochrony prawnej przed mową i przestępstwami z nienawiści,
- miasto bez barier – Białystok dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, seniorów i seniorek, rodziców z dziećmi i zwierząt domowych,
- integracja i poszanowanie lokalnych społeczności w województwie podlaskim,
- podlaskie przyjaznym domem dla uchodźców, uchodźczyń i ludzi wielu kultur, szczególnie mniejszości narodowych zamieszkujących nasz region,
- dbałość o Ziemię i zaprzestanie niszczenia środowiska.
- Są to rzeczy, które dotyczą nas wszystkich, bo jeśli będziemy żyli na wspólnych prawach i każdy oraz każda z nas będzie miała dostęp do ich ochrony, oraz jeśli będziemy dbać wspólnie o klimat, to wówczas nasza przyszłość będzie wyglądała dużo lepiej. To jest marsz o naszą wspólną przyszłość – mówi Katarzyna Rosińska.
Organizatorzy przygotowani
Białostocki marsz relacjonować mają media z całego świata, w tym amerykańska stacja telewizyjna CNN. Mają się na nim pojawić także przedstawiciele Amnesty International. Wiele organizacji działających na rzecz równości praw osób nieheteroseksualnych objęło patronatem białostocki marsz. Podczas marszu przemawiać ma m.in. pisarz Jacek Dehnel, artystka Ewa Chacianowska oraz Anna Pietrucha związana z ruchami feministycznymi oraz kampanią przeciw homofobii oraz performer Tomasz Pawłowski. Organizatorzy spodziewają się przynajmniej tysiąca uczestników.
Ze strony przeciwników marszu pojawiają się argumenty, że na innych tego typu wydarzeniach, które miały miejsce w Polsce, dochodziło np. do obrazy uczuć religijnych poprzez parodię mszy świętej czy pokazywania monstrancji w kształcie waginy. Organizatorzy białostockiego wydarzenia odpowiadają, że przygotowali regulamin, który zabrania wszelkiego rodzaju działań, transparentów i zachowania, które uderzałyby w zasady współżycia społecznego.
- Regulamin przewiduje takie sytuacje. Wszystkie organizację muszą się zgłosić do nas wcześniej i transparenty, które będą niesione w czasie marszu muszą być zgodne z ideami głoszonymi przez stowarzyszenie Tęczowy Białystok. Przede wszystkim nie mogą zawierać mowy nienawiści i dlatego w regulaminie zawarta jest ta uwaga, że organizator może w takiej sytuacji poprosić o schowanie nieodpowiedniej treści, a w przypadku odmowy poprosić o opuszczenie marszu – zapowiada organizatorka.
Kto będzie mógł przemaszerować
Do Urzędu Miejskiego w Białymstoku wpłynęły już 62 zgłoszenia o zamiarze zorganizowania zgromadzenia 20 lipca 2019 r. 13 z nich zostało odwołanych (przez organizatorów), 41 – spełnia wymogi formalne, a 6 jest rozpatrywanych w zakresie ich bezpiecznego przebiegu ze względu na kolizję miejsca i czasu z mającymi pierwszeństwo zgromadzeniami.
- Decyduje data, godzina, minuta, a nawet sekunda wpływu zgłoszenia do Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Ostateczną listę zgromadzeń, które zostaną zarejestrowane na 20 lipca, będziemy mogli przedstawić w czwartek 18 lipca. Zgodnie z Ustawą Prawo o zgromadzeniach do północy w środę (17 lipca) mogą jeszcze wpływać do Urzędu Miejskiego w Białymstoku zgłoszenia zgromadzeń na sobotę 20 lipca 2019 r. - informuje Urszula Boublej, rzecznik prezydenta Białegostoku.
Organizatorzy Marszu Równości mówią, że spodziewali się dużego odzewu, ale taka skala trochę ich zaskoczyła.
Nie ukrywam, że trochę mnie to bawi, że Marsz Równości, który walczy o równe prawa nas wszystkich, wywołuje takie przerażenie wśród środowisk prawicowych. Jest to sytuacja paranoidalna i wyraz pewnej bezsilności ze strony tych środowisk. Marsz Równości z nikim nie walczy i nie jest przeciw żadnej religii. Wręcz przeciwnie – Marsz Równości jest po to, żebyśmy mieli równe prawa. Jeśli środowiska prawicowe chcą na siłę szukać sobie wroga, to niech szukają tam, gdzie on faktycznie jest – komentuje Katarzyna Rosińska.
W czwartek w sądzie będzie rozpatrywane odwołanie organizatorów Marszu Rodzin – w obronie tradycyjnych wartości i rodziny, którzy dostali negatywną odpowiedź od Urzędu Miejskiego ze względu na to, że nie chcieli zgodzić się na zmianę miejsca lub czasu przebiegu zgromadzenia. Zgodnie z prawem zgłoszone zgromadzenia nie mogą odbywać się w tym samym miejscu i czasie. Minimalna odległość między nimi to 100 metrów.
Wszystko musi być zgodne z prawem
Zamieszanie powstało również wokół inicjatyw organizowanych przez Urząd Marszałkowski. Co prawda Piknik Rodzinny, który pierwotnie planowany był na trasie przemarszu, został przeniesiony przed Pałac Branickich, ale marszałek województwa zapowiedział również przemarsz uczestników pikniku od kościoła św. Rocha, przez ul. Lipową, aż do pałacu Branickich. Miałby się on zacząć o godz. 13.00 w dniu 20 lipca, czyli godzinę przed planowanym rozpoczęciem Marszu Równości. W środę władze miasta i spotkały się z przedstawicielami marszałka, którzy jednak nie wskazali żadnej podstawy prawnej umożliwiającej odbycie się marszu.
- Organizacja przemarszu musi opierać się na konkretnej podstawie prawnej – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński. – Organy władzy publicznej nie podlegają ustawie Prawo o zgromadzeniach. Nie oznacza to jednak, że są poza prawem. Wręcz przeciwnie. Jak stanowi art. 7 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
W oświadczeniu wydanym przez Urząd Miasta czytamy także: Pomimo że uważamy idee głoszone w marszu za ważne i istotne dla mieszkańców Białegostoku, to niestety obiektywnie nie jest możliwe bezpieczne i zgodne z prawem zrealizowanie przemarszu w podanym przez marszałka terminie i lokalizacji. Celem przemarszu wyrażanym przez Marszałka ma być zapewnienie mieszkańcom sprawnego, komfortowego i bezpiecznego dotarcia na Piknik Rodzinny. Przeczy mu dostępna powszechnie wiedza o mających miejsce w dniu 20 lipca licznych (ok. 44) zgromadzeniach, w tym 22 na trasie lub w pobliżu organizowanego przemarszu. Wierzymy, że marszałek jako reprezentant władzy publicznej oraz organ administracji publicznej nie zamierza podejmować działań nielegalnych.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl