Czerwone koronki, skórzane kurtki, żołnierskie mundury, a nawet jeep. Takiej Carmen jeszcze nie było. Reżyser spektaklu Beata Redo-Dobber od początku marzyła o innym przedstawieniu opery. Chce jednak pokazać namiętności, które mimo upływu lat, pozostają niezmienne. Premiera Carmen już 25 września na dużej scenie OiFP.
Carmen współczesna
- Wszystko dzieje się tu i teraz - opowiada Beata Redo-Dobber, która podjęła się reżyserii spektaklu, opracowała scenografię, kostiumy oraz ruch sceniczny. - Pomysł na uwspółcześnienie Carmen pojawił się, gdy przyjechałam do Białegostoku i zobaczyłam scenę Opery. Wtedy postanowiłam pokazać historię Carmen współcześnie. Czasy się zmieniają, ale ludzie zawsze czują to samo. Wcześniej obejrzałam 200 realizacji Carmen i wszystkie były takie same. Nie miałam ochoty na robienie 201 takiej samej opery.
Reżyser zapowiada, że inscenizacja, choć wierna zasadom wyznaczonym przez Bizeta, zaskoczy publiczność współczesnością i licznymi nawiązaniami do codzienności. Przekonuje również, że spektakl będzie spójny.
Realizatorzy sięgają także po nowoczesne technologie. Po raz pierwszy na taką skalę na scenie zostanie wykorzystane włókno szklane (w fontannie i jeżdżących wachlarzach).
Chłodne przyjęcie, potem sukces
- Carmen to jedna z najwspanialszych i najbardziej znanych oper. Podczas premiery w Paryżu w 1875 roku nie odniosła dużego sukcesu. Jeden z powodów to fakt, że Georges Bizet pomiędzy ariami umieścił mówione dialogi, tzw. recytatywy. Potem teksty mówione próbował ubrać w śpiew, ale 4 dni po premierze zmarł. Zostały one dopisane inną ręką, co słychać - wyjaśnia Michał Klauza, który sprawuje kierownictwo muzyczne nad produkcją.
Dodaje, że był pomysł na wystawienie Carmen z dialogami. Jednak ta wersja objęta jest prawami autorskimi. Realizatorzy pozostali więc przy wersji oryginalnej ze śpiewanymi recytatywami po francusku. Nie zabraknie polskiego tłumaczenia.
Ogromne zainteresowanie produkcją
W role pełnych emocji i namiętności bohaterów wcielą się doskonali artyści - Agnieszka Rhelis oraz Joanna Krasuską-Motulewicz (Carmen), a partnerować im będą Rafał Bartmiński i David Beucher (Don José) oraz Dariusz Machej i Adam Woźniak (Escamillo). Znakomity poziom artystyczny spektaklu zapewnią Chór i Orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej.
- Miałem okazję uczestniczyć w trzech inscenizacjach Carmen, ale tak dobrze śpiewającego chóru nie słyszałem - przyznaje Michał Klauza. - Doskonale spisuje się też chór dziecięcy, a orkiestra wykonuje partyturę w sposób bardzo dokładny.
Ważną rolę w Carmen odgrywa również taniec. Do współpracy zaproszeni zostali profesjonalni tancerze, wśród nich Radosława Bogusławska, Bartosz Statkiewicz i Tomasz Kaczyński, a choreografię opracowuje Zofia Rudnicka, która w swoim dorobku ma realizacje m.in. dla Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie i Gliwickiego Teatru Muzycznego. Dział Multimediów OiFP nagrał też materiał, który będzie każdorazowo wyświetlany podczas spektakli.
Nowa produkcja Opery cieszy się ogromnym powodzeniem.
- Do końca roku w repertuarze znajduje się 20 spektakli. Ciężko dostać na nie bilety. Sprzedaż prowadzimy od czerwca, tytuł cieszy się wielkim zainteresowaniem - mówi Damian Tanajewski, dyrektor OiFP-ECS. - Do repertuaru Carmen wróci prawdopodobnie w kwietniu 2016 roku i później jesienią.
Produkcję opery Carmen sfinansowano z budżetu Miasta Białegostoku. Jej koszt to 1 mln 375 tys. zł. Portal BiałystokOnline patronuje wydarzeniu.
Szczegóły:
Carmen - premiera w Operze i Filharmonii Podlaskiej