Tradycja tłustego czwartku przybyła do Polski z Niemiec, gdzie w katolickiej części tego kraju jest kultywowana do dziś. Kiedyś dzień ten - nazywany combrem - był czasem plotek, hulanek i zabaw mężatek, rzadziej również młodszych dziewcząt. Zastawiano wówczas suto stoły, pojawiał się na nich boczek, słonina, obficie kraszona kapusta. W XVIII w. tłuste dania zastąpiły przybyłe z Wiednia racuchy, placuszki, pączki i faworki.
Dziś tłusty czwartek to święto łasuchów, ale także jeden z najbardziej dochodowych dni w roku dla ciastkarzy. W poprzednich latach tylko białostocki Społem wypiekał ponad 120 tys. pączków.
Jeśli mamy wolne popołudnie, warto wrócić do tradycji i zamiast biec do cukierni, przygotować smakołyki w domu. Prostsze od pączków jest przyrządzenie innej tłustoczwartkowej przekąski - faworków.
Przepis na babcine, podlaskie faworki. Z bloga
Kopalnia smaków białostoczanki Magoldie.
Składniki:
1/2 kg mąki pszennej typ 450,
kulka masła wielkości orzecha włoskiego,
4 żółtka,
2 jajka,
4 łyżeczki cukru,
szczypta soli,
4 łyżeczki spirytusu,
2 czubate łyżki gęstej śmietany,
1 płaska łyżeczka sody.
Masło siekamy z mąką, następnie mieszamy z cukrem i szczyptą soli.
Robimy wgłębienie i wbijamy jajka oraz żółtka.
Dodajemy resztę składników i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto.
Gdyby ciasto było zbyt suche, dodajemy więcej śmietany, natomiast do zbyt rzadkiego dodajemy trochę mąki.
Wyrobione ciasto bijemy wałkiem tak długo, aż utworzą się pęcherzyki powietrza (lub ubijamy robotem z hakiem).
Ciasto wałkujemy na bardzo cieniutkie placki, tniemy na paski o szerokości około 2 cm. Każdy pasek nacinamy po środku i przekładamy jedną końcówkę przez środek.
Chrusty smażymy na rozgrzanym tłuszczu na złoto z obu stron.
Wykładamy na ręczniki papierowe, a następnie posypujemy obficie cukrem pudrem.