Tęsknota za przedwojennym Białymstokiem. Migdały i rodzynki. Szkice białostockie [WIDEO]
2014-12-10 00:00:00
Muzyka na żywo, przedwojenne szlagiery i piosenki żydowskie, a przede wszystkim przypomniany Białystok. Takim, jakim był w latach 20. i 30. Migdały i rodzynki. Szkice białostockie w Teatrze Dramatycznym to propozycja wielce udana.
Bartek Warzecha
Jaki był przedwojenny Białystok i kim byli mieszkający tu ludzie? Czym żyli, co ich fascynowało? Co ich łączyło, a co dzieliło? Co po nich zostało i czym różnią się od nas? - pytają twórcy spektaklu.
Siłaczowi pękają spodnie
Odpowiedzi szukają w Prożektorze - słynnym tygodniku, który był organem niezależnej myśli - bezstronnym obserwatorem życia społecznego. Był też latarnią rozświetlająca mroki nad kloaką Białą. Jego archiwalne numery to kopalnia niezwykłych historii. Jak choćby tej, przypominającej walkę Stefana Piątkowskiego z rozjuszonym bykiem (aż siłaczowi pękły spodnie), a potem rozrywanie rąk przez dwa silne konie czy przejażdżka samochodu obciążonego 10 ludźmi przez piersi mężczyzny. Popisy zakończyły się nie gdzie indziej, jak w szpitalu. Czy tej o zabawnym osobniku na dachu toalety publicznej, który okazał się być... elektromechanikiem.
Reżyserowi przedstawienia, a zarazem twórcy scenariusza - Adamowi Biernackiemu - udała się sztuka niełatwa. Obraz przedwojennego, fascynującego miasta utkał z okruchów pamięci, z piosenek, z często niesamowitych opowieści.
Białystok we wspomnieniach
Spektakl wspomina także miejsca, których już nie ma. Malowniczo położony w Zwierzyńcu Teatr Letni Rozkosz, w którym śpiewała mistrzyni rosyjskiego romansu. Historia Rozkoszy zakończyła się w 1937 roku, gdy budynek został rozebrany, a materiał przeznaczony do budowy kościoła w Dojlidach. Kolejnym miejscem jest Kino Apollo, gdzie na zdrowie i życie widzów czyhała niebezpieczna… rura. A prawdziwy skandal wywołał pokaz filmu Ben Hur, uznanego za antysemicki. Plotka o zamieszkach poszła w świat - podawał ją nawet londyński The Times. W tym fragmencie twórcy wykorzystują teatr cieni, a także stylizowany, czarno-biały filmik. W spektaklu nie brakuje również archiwalnych zdjęć oraz animacji przedstawiającej Rynek Kościuszki przed wojną.
Zniknęły nie tylko miejsca, zniknęła też społeczność żydowska. Święta, dzielnica z drewnianymi domami, gwarny targ, Wielka Synagoga czy kirkut zastawiony kamiennymi macewami - to już tylko wspomnienie. Początek i finał przedstawienia tworzą pętlę i pokazują, jak zmieniło się miasto. Teraz już bez barwnej obecności Żydów.
Wyśpiewać życie
Justyna Godlewska-Kruczkowska i Rafał Olszewski (spektakl powstał dzięki stypendium artystycznemu Prezydenta Miasta Białegostoku, które otrzymał aktor) z polotem posługują się piękną polszczyzną. A przecież wobec zabawnych, a często nawet pełnych absurdalnego humoru historii z Prożektora trudno pozostać obojętnym.
Migdały i rodzynki. Szkice białostockie to także, a może przede wszystkim, spektakl muzyczny. Pełen żydowskich piosenek, by wymienić: Śpiewam życie, Szabes goj, specjalnie przypomnianą Białystok miasteczko me czy zaśpiewane na bis Bulbes, a także przedwojennych szlagierów: Ja się boję sama spać i Całuję twoją dłoń, madame (w wersji niemieckiej).
Zespół w składzie: Magdalena Pogorzelska (obój), Damian Boreczko (akordeon), Martyna Faustyna Zaniewska (śpiew) wykonuje muzykę na żywo. Trafny to zabieg, zmuszający do refleksji. Warto przymknąć oczy i zobaczyć miasto, które tętniło życiem i było prawdziwym kulturowym tyglem. Po takim Białymstoku zostały przecież tylko okruchy.
Spektakl można obejrzeć w dniach 12-14 grudnia na scenie foyer Teatru Dramatycznego. Patronujemy wydarzeniu.
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z
Polityka cookies
. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie w Twojej przeglądarce